Dziesięć , nie już jedenaście lat temu , żeby uzyskać 75 tysięcy kredytu we frankach ( co oznaczało
niżej oprocentowane raty i możliwość
spłaty kredytu w walucie po aktualnym kursie, wiem czytałam umowę i nie jest
tak ,że ktoś nie był poinformowany albo franków nie widział – jeśli nie widział
, to nie chciał widzieć jak się wmawia ludziom poprzez media ) musiał wykazać się dochodem na poziomie 2700-2800zł . Czyli nie tak mało , bo ponad
dwukrotność ówczesnej pensji minimalnej . I tak nie były to jakieś wygórowane
wymagania – jak by na to nie spojrzeć . Przed wczoraj słuchałam dyskusji na temat
pomocy tzw. „frankowiczom” , którzy wzięli kredyty we frankach , a teraz kiedy
wartość złotówki do franka spadła nie są w stanie tych kredytów spłacać .
Program zaczął się od tego ,że redaktor powołał się na kolegę , który wziął
kredyt we frankach uwaga: 800 tysięcy i teraz spłacił już milion i jeszcze
kolejny milion ma do spłacenia . Wydźwięk był taki ,że „biedny kolega uwikłał
się w kredyt we frankach a teraz ma problem „ . No dobra niech będzie ,że ma
ten problem , ale jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach . Pierwsze co mi się nasunęło , a nie padło w
programie to pytanie : ile musiał zarabiać kolega redaktora , żeby tak wysoki
kredyt uzyskać ? I jak tak sobie
analogicznie zaczęłam liczyć ( oczywiście nie są to wyliczenia precyzyjne i nie
o to chodzi , banki mają swoje tabelki i zdolność kredytową liczą bardzo
skrupulatnie) wyszło mi ,że co najmniej 10 razy tyle ile musiał wykazać mój
synalek ,żeby dostać 75tysięcy czyli lekko licząc 27 – 28 tysięcy na
miesiąc. 800 tysięcy , nie każdy bierze
na zakup mieszkania , przyjmijmy , że będzie to średnio 300 tysięcy .
Czyli też dochód powinien wynieść około 7-8 tysięcy co najmniej. Wniosek
: kredytów we frankach nie brali ludzie młodzi , którzy dopiero co zaczęli
pracę ( a jeśli nawet to z pewnością nieliczni) , bo aż tyle nie zarabiają .
Kredyty na mieszkania biorą ludzie stosunkowo zamożni a to znaczy ,że domaganie
się pomocy to po prostu próba wyłudzenia pomocy ze strony Państwa i zwyczajne
cwaniactwo. Znając zacięcie naszych rodaków do różnych kombinacji i
przekrętactwa , to pewnie byli i tacy, którzy kupili kilka mieszkań jako lokatę
kapitału albo źródło dodatkowych dochodów – nieopodatkowanych oczywiście , bo
kto rejestruje umowy i płaci podatki , jak może tego nie robić i wynająć na
tzw. „ krzywy ryj”? .Frank poszedł w górę i jest problem – trzeba wydać więcej
a tak fajnie było .Ci , którzy zarabiają poniżej średniej krajowej na kredyty
300 tysięczne liczyć nie mogą , bo nie wykażą przed bankiem odpowiedniej
zdolności kredytowej . Jeśli ktoś wierzy, że jest inaczej to nie ma
pojęcia jak wygląda procedura załatwiania jakiegokolwiek kredytu . [i]Czemu
o tym nikt nie mówi ? I znów odwołam się
do mojego synalka . Gadaliśmy z nim o tym , a nasz synalek jak to on . Wszystko
sobie przeliczył i stwierdził, że ma w nosie pomoc Państwa, z ratami , które płaci sobie poradzi , nawet
podniesionymi z powodu różnic na kursie a poza tym jak frank był tani to już na
tym zaoszczędził . Teraz płaci więcej – mówi się trudno przewalutowywać nie
zamierza . I wymyślił przy okazji sposób żeby frankowiczom pomóc a banki nie
dołożyły ani grosza. Prosty sposób , wystarczyłoby wydać tylko odpowiedni
przepis . Mianowicie taki, że jeśli kredytobiorca kredyt spłaca , to nawet jak
wartość długu przekracza wartość nieruchomości bank nie ma prawa wypowiedzieć
kredytobiorcy umowy i zabrać mu mieszkania czy domu. Tylko tyle i aż tyle! Inna sprawa, jeśli kredytobiorca zalega ze
spłatami rat. Wtedy powinny obowiązywać normalne procedury . Ja bym ograniczyła jeszcze ten przepis do
jednego mieszkania , w którym zamieszkuje
kredytobiorca z rodziną lub bez i
nie więcej niż 100m2 - czyli taki
przyzwoity standard . Powyżej tej powierzchni
można uznać już za znamiona luksusu , a to inna bajka . Więcej niż jedno
mieszkanie też, to już nie wymagane minimum a inwestycja . Frankowicze postanowili spłacić prywatne kredyty państwowymi czyli de facto naszymi ,
podatników pieniędzmi. Tak mi jednak się po mózgu tłucze , że nie całkiem o to
idzie. Może to i teoria spiskowa, ale
mam wrażenie ,że to zamierzone działanie NE , może nawet zapłacone przez nich
lobbystom. W kontekście wszystkiego co
po nocach uchwalają w kwestii banków i nie tylko , wszystko na to wskazuje. Bo
do czego to zmierza ? Prostą drogą do zniszczenia sektora bankowego ; podatek
od aktywów ( czyli również wartości udzielanych kredytów ) co jest swoistym
curiosum na świecie i nawet Węgry się z tego wycofują, a na całym świecie
podatki banki płacą od pasywów. Ratowanie upadających SKOK-ów i ogromne sumy na
to wykładane przez banki ( po co ratować bankruta?) , fundusz gwarancyjny wreszcie , który był i
będzie, kwestia ile do niego mają wpłacać . Jak tak dalej pójdzie , to mniejsze
banki poupadają , większe z kapitałem zachodnim się wycofają a te niedobitki co
zostaną będą „ręcznie sterowane” przez Rząd i to będzie ta ichnia repolonizacja
. Tylko co komu z ręcznie sterowanych
banków i w dodatku biednych , bo nie ma co ukrywać ; potęgą ekonomiczną to my nie jesteśmy? Ja pamiętam jeszcze czasy , kiedy w Polsce banki były dwa : NBP i banki
spółdzielcze oraz PKO , które tak faktycznie bankiem nie było , bo nie
udzielało kredytów. Przedsiębiorcy nie mieli wyboru , musieli otwierać konta
tylko w bankach spółdzielczych – obowiązkowo z mocy przepisów , tak samo
rolnicy . Bynajmniej nie bronię banków , bronię między innymi swoich własnych
interesów . Teraz mogę sobie wybrać komu chcę powierzyć swoją kasę i ile za to
zapłacę . Za chwilę tego wyboru może nie być . Ale może o to chodzi ? Wszystko
pod kontrolą . Jeszcze jedna forma zamordyzmu?
A wracając do frankowiczów , czemu pomagać im a nie tym co
mają kredyty w złotówkach , jak mój drugi synalek – teraz on wychodzi lepiej na
ratach , ale wtedy kiedy brał kredyt (a brał kilka miesięcy po starszym
ale zmieniły się przepisy i już we
frankach wziąć kredytu nie mógł ) płacił dużo więcej . Czemu nie wspierać
programu „mieszkanie dla młodych” , na który załapał się mój pracownik, a teraz
program ma być wygaszony , czemu nie pomagać takim co kupili auta na raty albo
w leasingu i wszystkim , kto wyjdzie na ulicę i głośno pokrzyczy ? Skoro ma być
równo i sprawiedliwie ( czytaj: nie ważne ,że gówno - ważne ,że po równo )? Jeśli chodzi o pomaganie to owszem , pomagać
Państwo powinno , bo taka jest też jego rola , ale ja uważam ,że pomagać powinno
osobom niepełnosprawnym i seniorom
powyżej 75 roku życia . Cała reszta sama sobie doskonale poradzi. Powiem więcej , taka okrojona pomoc
Państwa wymusiłaby aktywność i przywróciła poczucie odpowiedzialności za siebie
i swoją rodzinę , no ale przecież prościej metodą Janosika , zabrać bogatym , rozdać
tym równiejszym „biednym”.
Moje dzieci też mają kredyty i tak jak u Was starsze we frankach , młodsze w złotówkach , spłacają i żadne z nich nie liczy na nic , kredyty dopełniły możliwość kupna mieszkań , maleńkich , spełniających podstawowe potrzeby , wyliczone to było wszystko starannie na miarę możliwości i ryzyka . Nie rozumiem dlaczego ma się pomagać ludziom którzy mają te kredyty ogromne , to była ich decyzja i to jest ich odpowiedzialność .Dlaczego chytry ma znowu zyskać ? To jest wredny kraj do życia i uczciwości :(
OdpowiedzUsuńNiestety , z przykrością twierdzę tak samo.
UsuńHania, jak zwykle rozsądnie i precyzyjnie :)**
OdpowiedzUsuńTylko czemu ja , przeciętny śmiertelnik tak rozsądnie a nie ci co powinni.
Usuń