babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

piątek, 5 lutego 2016

5.02.2016 Mój starszy synalek ma kredyt we frankach – nie politycznie o „frankowiczach „ i nie tylko

Dziesięć , nie już jedenaście lat temu , żeby uzyskać  75 tysięcy kredytu we frankach ( co oznaczało niżej oprocentowane  raty i możliwość spłaty kredytu w walucie po aktualnym kursie, wiem czytałam umowę i nie jest tak ,że ktoś nie był poinformowany albo franków nie widział – jeśli nie widział , to nie chciał widzieć jak się wmawia ludziom poprzez  media  ) musiał wykazać się dochodem na poziomie  2700-2800zł . Czyli nie tak mało , bo ponad dwukrotność ówczesnej pensji minimalnej . I tak nie były to jakieś wygórowane wymagania – jak by na to nie spojrzeć . Przed wczoraj słuchałam dyskusji na temat pomocy tzw. „frankowiczom” , którzy wzięli kredyty we frankach , a teraz kiedy wartość złotówki do franka spadła nie są w stanie tych kredytów spłacać . Program zaczął się od tego ,że redaktor powołał się na kolegę , który wziął kredyt we frankach uwaga: 800 tysięcy i teraz spłacił już milion i jeszcze kolejny milion ma do spłacenia . Wydźwięk był taki ,że „biedny kolega uwikłał się w kredyt we frankach a teraz ma problem „ . No dobra niech będzie ,że ma ten problem , ale jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach .  Pierwsze co mi się nasunęło , a nie padło w programie to pytanie : ile musiał zarabiać kolega redaktora , żeby tak wysoki kredyt uzyskać ?  I jak tak sobie analogicznie zaczęłam liczyć ( oczywiście nie są to wyliczenia precyzyjne i nie o to chodzi , banki mają swoje tabelki i zdolność kredytową liczą bardzo skrupulatnie) wyszło mi ,że co najmniej 10 razy tyle ile musiał wykazać mój synalek ,żeby dostać 75tysięcy czyli lekko licząc 27 – 28 tysięcy na miesiąc.  800 tysięcy , nie każdy bierze na zakup mieszkania , przyjmijmy , że będzie to średnio  300 tysięcy .  Czyli też dochód powinien wynieść około 7-8 tysięcy co najmniej. Wniosek : kredytów we frankach nie brali ludzie młodzi , którzy dopiero co zaczęli pracę ( a jeśli nawet to z pewnością nieliczni) , bo aż tyle nie zarabiają . Kredyty na mieszkania biorą ludzie stosunkowo zamożni a to znaczy ,że domaganie się pomocy to po prostu próba wyłudzenia pomocy ze strony Państwa i zwyczajne cwaniactwo. Znając zacięcie naszych rodaków do różnych kombinacji i przekrętactwa , to pewnie byli i tacy, którzy kupili kilka mieszkań jako lokatę kapitału albo źródło dodatkowych dochodów – nieopodatkowanych oczywiście , bo kto rejestruje umowy i płaci podatki , jak może tego nie robić i wynająć na tzw. „ krzywy ryj”? .Frank poszedł w górę i jest problem – trzeba wydać więcej a tak fajnie było .Ci , którzy zarabiają poniżej średniej krajowej na kredyty 300 tysięczne liczyć nie mogą , bo nie wykażą przed bankiem odpowiedniej zdolności kredytowej . Jeśli ktoś wierzy, że jest inaczej to   nie ma pojęcia jak wygląda procedura załatwiania jakiegokolwiek kredytu . [i]Czemu o tym nikt nie mówi ?  I znów odwołam się do mojego synalka . Gadaliśmy z nim o tym , a nasz synalek jak to on . Wszystko sobie przeliczył i stwierdził, że ma w nosie pomoc Państwa,  z ratami , które płaci sobie poradzi , nawet podniesionymi z powodu różnic na kursie a poza tym jak frank był tani to już na tym zaoszczędził . Teraz płaci więcej – mówi się trudno przewalutowywać nie zamierza . I wymyślił przy okazji sposób żeby frankowiczom pomóc a banki nie dołożyły ani grosza. Prosty sposób , wystarczyłoby wydać tylko odpowiedni przepis . Mianowicie taki, że jeśli kredytobiorca kredyt spłaca , to nawet jak wartość długu przekracza wartość nieruchomości bank nie ma prawa wypowiedzieć kredytobiorcy umowy i zabrać mu mieszkania czy domu.  Tylko tyle i aż tyle!  Inna sprawa, jeśli kredytobiorca zalega ze spłatami rat. Wtedy powinny obowiązywać normalne procedury .  Ja bym ograniczyła jeszcze ten przepis do jednego mieszkania , w którym zamieszkuje  kredytobiorca z rodziną lub bez  i nie więcej niż 100m2  - czyli taki przyzwoity standard . Powyżej tej powierzchni  można uznać już za znamiona luksusu , a to inna bajka . Więcej niż jedno mieszkanie też, to już nie wymagane minimum a inwestycja .  Frankowicze postanowili spłacić prywatne  kredyty państwowymi czyli de facto naszymi , podatników pieniędzmi. Tak mi jednak się po mózgu tłucze , że nie całkiem o to idzie.  Może to i teoria spiskowa, ale mam wrażenie ,że to zamierzone działanie NE , może nawet zapłacone przez nich lobbystom.  W kontekście wszystkiego co po nocach uchwalają w kwestii banków i nie tylko , wszystko na to wskazuje. Bo do czego to zmierza ? Prostą drogą do zniszczenia sektora bankowego ; podatek od aktywów ( czyli również wartości udzielanych kredytów ) co jest swoistym curiosum na świecie i nawet Węgry się z tego wycofują, a na całym świecie podatki banki płacą od pasywów. Ratowanie upadających SKOK-ów i ogromne sumy na to wykładane przez banki ( po co ratować bankruta?)  , fundusz gwarancyjny wreszcie , który był i będzie, kwestia ile do niego mają wpłacać . Jak tak dalej pójdzie , to mniejsze banki poupadają , większe z kapitałem zachodnim się wycofają a te niedobitki co zostaną będą „ręcznie sterowane” przez Rząd i to będzie ta ichnia repolonizacja .  Tylko co komu z ręcznie sterowanych banków i w dodatku biednych , bo nie ma co ukrywać ; potęgą ekonomiczną to my nie jesteśmy? Ja pamiętam jeszcze czasy , kiedy w Polsce banki były dwa : NBP i banki spółdzielcze oraz PKO , które tak faktycznie bankiem nie było , bo nie udzielało kredytów. Przedsiębiorcy nie mieli wyboru , musieli otwierać konta tylko w bankach spółdzielczych – obowiązkowo z mocy przepisów , tak samo rolnicy . Bynajmniej nie bronię banków , bronię między innymi swoich własnych interesów . Teraz mogę sobie wybrać komu chcę powierzyć swoją kasę i ile za to zapłacę . Za chwilę tego wyboru może nie być . Ale może o to chodzi ? Wszystko pod kontrolą . Jeszcze jedna forma zamordyzmu?
A wracając do frankowiczów , czemu pomagać im a nie tym co mają kredyty w złotówkach , jak mój drugi synalek – teraz on wychodzi lepiej na ratach , ale wtedy kiedy brał kredyt (a brał kilka miesięcy po starszym ale  zmieniły się przepisy i już we frankach wziąć kredytu nie mógł ) płacił dużo więcej . Czemu nie wspierać programu „mieszkanie dla młodych” , na który załapał się mój pracownik, a teraz program ma być wygaszony , czemu nie pomagać takim co kupili auta na raty albo w leasingu i wszystkim , kto wyjdzie na ulicę i głośno pokrzyczy ? Skoro ma być równo i sprawiedliwie ( czytaj: nie ważne ,że gówno - ważne ,że po równo )?   Jeśli chodzi o pomaganie to owszem , pomagać Państwo powinno , bo taka jest też jego rola , ale ja uważam ,że pomagać powinno  osobom niepełnosprawnym i seniorom powyżej 75 roku życia . Cała reszta sama sobie doskonale  poradzi. Powiem więcej , taka okrojona pomoc Państwa wymusiłaby aktywność i przywróciła poczucie odpowiedzialności za siebie i swoją rodzinę , no ale przecież prościej metodą Janosika , zabrać bogatym , rozdać tym równiejszym „biednym”.






4 komentarze:

  1. Moje dzieci też mają kredyty i tak jak u Was starsze we frankach , młodsze w złotówkach , spłacają i żadne z nich nie liczy na nic , kredyty dopełniły możliwość kupna mieszkań , maleńkich , spełniających podstawowe potrzeby , wyliczone to było wszystko starannie na miarę możliwości i ryzyka . Nie rozumiem dlaczego ma się pomagać ludziom którzy mają te kredyty ogromne , to była ich decyzja i to jest ich odpowiedzialność .Dlaczego chytry ma znowu zyskać ? To jest wredny kraj do życia i uczciwości :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety , z przykrością twierdzę tak samo.

      Usuń
  2. Hania, jak zwykle rozsądnie i precyzyjnie :)**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko czemu ja , przeciętny śmiertelnik tak rozsądnie a nie ci co powinni.

      Usuń