- już ! Szybko zleciało, ale to dobrze , bo już za niecały tydzień Popielec . A jak Popielec to dla mnie już początek wiosny . Tak jakoś mi się to zawsze kojarzy. Pączka zjadłam aż jednego i wybitnie mi nie smakował. Wszystkiego w nim było za dużo ; za dużo tłuszczu , za dużo lukru , za dużo zapachu... Nie wiem , może nie smakowało mi dlatego,że jestem przeziębiona? Wirusy zresztą dopadły nas wszystkich . Najbardziej mojego męża - przeleżał dziś w łóżku z gorączką . Chłopaki też zakatarzone.
Dziś nadal pracowałam nad kosztorysem. Trzeba było zrobić poprawki.
A poza tym nic specjalnego. Kurujemy się. W sobotę musimy być zdrowi , bo mamy znów najmłodszego wnusia na noclegu.
Przedwczoraj zawieźliśmy strój batmana wnusiowi. Skakał z radości . I jak tu nie poświęcić czasu na takie robótki. Mogłam kupić gotowy strój w chińskim sklepie , ale taki robiony przez babcię na pewno będzie pamiętał dłużej. Opłaciło się ; ta radość na buzi z niczym nie porównywalna.
Pogoda wciąż szaleje . Od rana wiało , wczesnym popołudniem padał deszcz a pod wieczór niespodziewanie sypnęło śniegiem.
A skoro tłusty czwartek , to pochwalę się moimi niedzielnymi wypiekami . Focia poniżej .
Piękne słodkości. W Ascoli też chłodno. szczególnie wieje zimny wiatr. Mimo 10 stopni wyglądało na mniej. Wirusy w ataku. Kurujcie się wszyscy czym kto może. Buziaki
OdpowiedzUsuńKurujemy się , a jakże . Buziaki!
OdpowiedzUsuńPiękne pączki:-) Polecam sok z pędów sosny albo nalewkę. Ja o tej porze roku profilaktycznie stosuję taką kurację.
OdpowiedzUsuńA wiesz ,że to dobry pomysł , mam nawet taki syrop w domu.
Usuń