babusia
niedziela, 7 grudnia 2014
7.12.2014 Niedzielnie
rodzinnie , ale w sumie spokojnie. Młodsza młodzież była u nas na obiedzie. Do Warszawki się nie wybrali ze starszymi, bo synowa do pracy wczoraj musiała. Zaprosiłam na wołowinkę z mandarynkami . Mężuś pojechał też po teściową , bo Szwagroska zabrała się z młodzieżą w odwiedziny do wnuczki więc nam się zjazd rodzinny zrobił. Obiadek smakował , deserek w postaci ciasteczek - anyżków i kruchych z cukrem też. Popołudnie upłynęło więc na leniwych pogawędkach i zabawach z wnuczkiem. Wieczór zapowiada się spokojny. Mężuś jakieś potajemne konszachty z Gwiazdorem nawiązuje ( siedzi na aukcjach i galerii jubilerskiej) - podejrzałam mu przez ramię , a ja jeszcze nie wiem co będę robić . Na razie buszuje sobie po cyberprzestrzeni i zaprzyjaźnionych blogach. Nie specjalnie mam ochotę coś robić . Może zanurkuję w biblioteczce i znajdę sobie jakąś książkę, a może po prostu się poobijam... W końcu jest niedziela , a przed nami bardzo intensywny tydzień pracy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I zaraz mi lepiej, jak czytam o leniwych dniach... zwłaszcza niedzieli. Buziaki Hania.
OdpowiedzUsuń