niniejszym uważam za zakończone . Nie zaszkodziłoby wprawdzie jeszcze szafy przetrząsnąć i poukładać w nich wszystko ładnie i równo , ale odpuszczam. Po szafach nikt mi buszować nie będzie , a ja za dużo czasu nie mam i roboty w biurze pod grzywkę . Jak na jednego ludka wystarczy . Sobota właściwie taka jak zwykle: rano zakupy , tym razem trochę większe , bo zapasy z myślą o dwóch weekendach poczyniłam , potem biuro ,po powrocie obiad ( pod tytułem " sprzątamy w magazynach " - innymi słowy coś z niczego; zapiekanka z resztek makaronów ,kiełbasy i pieczarek wyszła pyszna), a potem już tylko świątezcne porządki. Wypucowałam dziś tak " na świątecznie " kuchnię , umyłam okna, szafki , podłogi , lodówkę i okap, wyprałam firanki, wyniosłam do piwnicy parę zbędnych rzeczy . Nawet nie źle mi poszło. O 19.00 już było po robocie. W następną sobotę tylko odświeżę, założę nowe firanki i czyste obrusy i będzie wszystko jak należy. Dekoracje mam już prawie gotowe, choinkę ubierzemy w sobotni wieczór przed Wigilią . Możemy świętować . Nie robiłam żadnych specjalnych zakupów świątecznych a mam już właściwie wszystko , z wyjątkiem rzeczy ,które muszę kupić świeże. Z powodu braku czasu na jakieś specjalne buszowanie w regałach przy każdych cotygodniowych zakupach wrzucałam coś tam świątecznego . Uniknęłam tym samym przedświątecznego obłędu. A panuje jak przed każdymi świętami i wolnymi weekendami. W drodze z pracy wstąpiłam do Biedronki po wodę ; po sklepie przewalały się hordy ludzi.
W biurze też sprawy popchnęłam do przodu.Zaadresowałam większość kartek świątecznych, przygotowałam na poniedziałek przesyłki i nawet zdążyłam się urwać na chwilę do fryzjerki. Niestety już miała klientki więc się z nią umówiłam na obcięcie w przyszłą sobotę . Na farbę umówię się później, jak to wariatkowo się skończy. Póki co kolor odświeżę szamponem . Ważne ,że będzie na głowie porządek.
I nie byłabym sobą gdybym tylko na porządkach poprzestała. Po kolacji upiekłam cynamonowe gwiazdki mojej babci . Jutro zrobię z nich choinki.
Ja w związku z wyjazdem tez dużo odpuściłam. Jutrzejszy dzień mam biegający. Kolejne dni to będzie zaopatrzenie lodówki powoli pakowanie tego co ze mną musi jechać. W piątek jeszcze pracuję więc, jak wrócę będę miała tylko czas zrobić coś na drogę i wyjść z walizką. Na szczęście Agat staje niedaleko domu. Buziaki Haniu na dobry tydzień przedświąteczny. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ! Tydzień będzie szaleńczy , ale z nutką świątecznego nastroju w tle , bo przecież to już za kilka dni, a w niedzielę czeka nas koncert i spotkanie z przyjaciółmi długo nie widzianymi. Dobrego tygodnia Ci życzę.
Usuń