- takim tekstem wnusia poczęstowała
swojego ojca wczoraj kiedy szykowali się na imieninową kawę do
młodszego synalka. Założył dżinsy i czarną koszulę z
kołnierzykiem i mankietami oraz nadrukiem „ róży wiatrów”
jako ozdobą i jakim tam marynistycznym hasłem . Sama wystroiła się
jak dorosła, we fioletową tuniczkę z cekinów i czarne leginsy .
Tak sobie wybrała – jak impreza to impreza . Tunikę z cekinów
wyszperała jej synowa w lumpeksie z myślą o tym ,że zrobi jakieś
przebranie na dziecięce baliki , ale mała ją sobie przyswoiła „ na wyjścia” .
Sama lepiej bym nie dobrała ciuchów . Skąd taki niespełna
pięcioletni brzdąc ma takie pomysły? I to wyszukane słownictwo ... Jako babcia – puchnę z dumy .
Imprezka udana . Po raz kolejny
stwierdzam ,że od czasu pobytów u brata mojego dziadka –
przedwojennego piekarza i cukiernika , nie jadłam lepszego ciasta
niż to, które piecze młodsza synowa.. Gotują świetnie obie , ale
w pieczeniu młodsza nie ma sobie równych. Moja matka oczywiście
nie przyszła, bo mają występ a ona jest organizatorem i musi tam
być koniecznie . No cóż nie pierwszy raz i nie ostatni zapewne.
Ciekawe czy w najbliższą niedzielę przyjdzie na piąte urodziny
prawnuczki. Już mnie to nawet nie wkurza , nie mam słów na jej
wyczyny ...
Padło hasło robienia prezentów
gwiazdkowych w tym roku tylko maluchom . Już dawno raz po raz ktoś
o tym wspominał, ale jakoś decyzje nie zapadały i prezenty
robiliśmy sobie nawzajem wszyscy a tym razem było bardziej
konkretnie. Argument ? Że w sklepach wszystkiego pełno , a my do
takich , którym czegoś brak raczej nie należymy i nie wiadomo co
komu kupować , trzeba wymyślać . No prawda , to wymyślanie jest
najbardziej kłopotliwe. Ja tam starałam się słuchać o czym
młodzież i reszta rodzinki mówi i zwykle trafiałam z prezentami,
młodzież po prostu się pyta co by nas uszczęśliwiło a potem
wybierali coś z podpowiedzianych tematów , ale reszta już uwagi do
tego nie przywiązuje żadnej i od lat z prezentami nie trafiali,
kupowali, byle nie przyjść z pustymi rękami. Większość leży
nie używana o ile nie dało się tego zjeść , wypić lub podać
dalej. Tylko głupio mi tak będzie bez prezentów . Gadaliśmy o tym
z mężusiem . On kocha święta i w ogóle sobie ich nie wyobraża
bez prezentów . Tak sobie myślę ,że po prostu kupimy po pudełku
czekoladek , naszej młodzieży dorzucimy do nich kasę , bo to się
specjalnie w oczy nie rzuca , maluchy dostaną prezenty, sobie
nawzajem też jakieś zrobimy , a co zrobi reszta to już ich
decyzja. No w końcu nasza młodzież to też dzieciaki , choć
wyrośnięte – może dostać prezenty od rodziców . Ale to jest
temat do dalszej dyskusji . A może zresztą to wcale nie jest taki
zły pomysł...
Zauroczyły mnie sukienki w kratkę
. Pełno tego na wystawach sklepowych , a jakie ładne fasony ! Może
sobie jakąś sprawię ? Przy czasie muszę się im bardziej
przyjrzeć . Kiedyś miałam , ale to było dawno , jeszcze w
studium medycznym i bardzo ją lubiłam choć miała nie szczególne
kolory rudo – kremowo- brązowe . Potem jakoś moda na kratki
zanikła.
A park za moim biurem wygląda dziś tak .
A tu jesienny ,osiedlowy widoczek
dzieciaki potrafia nas zaskoczyć. Słuchają pilnie mimo, że czesto wydają się zajęte czym innym. Ale kodują. Ja też przyglądam sie kratkom. Bardzo modne. Buziaki
OdpowiedzUsuńKratka to jeden z tych wzorów ,które mi odpowiadają , inne ledwie toleruję , no może jeszcze wzór różany w ograniczonych ilościach i paski.
OdpowiedzUsuń