odkąd zmianę czasu wprowadzili . Wydało się później . Mężuś nie kazał mi przestawiać zegara w telefonie, bo się miał sam przestawić . Zwlokłam się wczoraj około ósmej rano popatrzyłam na zegar , nie przestawił się , popatrzyłam dla pewności na telefon mężusia - przestawił się na czas zimowy. No to swój przestawiłam ręcznie . Dzisiaj rano; śpię sobie spokojnie , obudziłam sie jak zwykle po drugich kurach , popatzryłam na zegar i stwierdziłam ,że mam czas na wstawanie . O 6.50( tak mi się zdawało) zwlokłam się z łóżeczka i bez pośpiechu zaczęłam się szykować do pracy . Jak mi czajnik zagwizdał to poszłam do kuchni zalać kawę z miotły , no ... i popatrzyłam na zegar przy piecu , którego nie chciało mi się wczoraj przestawiać . Wskazywał 9. 23 . Coś mi nie pasowało. Popatrzyłam na swój telefon 9.22 . Szok ! Poszłam mężusia obudzić , popatrzyłam na jego komórkę : 8.22. Kiedy mi się ten zegar przestawił nie wiem . Jakoś nie zauważyłam wcześniej. Do biura dotarłam haniebnie spóźniona , bo o 8.44.Na szczęście żadnego spotkania nie mieliśmy umówionego. Sprawę wyłożył mi starszy synalek ; w moim modelu trzeba ustawiać strefę czasową ( a skąd niby miałam o tym wiedzieć ) , a ja nie ustawiłam . No to się przestawił w/g jakiegoś innego klucza . Jakiego , nie mam pojęcia..
Czas to moje przekleństwo i mój sprzymierzeniec . Przekleństwo , bo nieustająco mylę daty i wciąż mi go brakuje , a sprzymierzeniec ( dzięki mu za to) , bo na wiele spraw muszę dłuuuuugo czekać , bardzo długo , ale się realizują . No i jego upływu wciąż nie widzę w lustrze ...
A poza tym nic szczególnego . Dzień jak każdy . Zbieram się do dietetyczki , mam już wyniki , teraz notuję co jem ; na stronie piszą ,że należy sobie przed pierwszą wizytą taki mini raport zrobić z trzech dni. No to robię . Prawdę powiedziawszy nie specjalnie jestem do takiej wizyty przekonana . Jak dotąd żadne odchudzanie mi nie pomogło. Nawet "mż ". To znaczy nie całkiem , 4 kilo straciłam , ale przez 4 lata i znów w miejscu stanęło. Niektórzy są uprzywilejowani pod tym względem , wystarczy ,że tylko słodkie przestaną jeść albo jakiś suplement sobie zapodadzą i od razu tracą na wadze , a ja nie wiem co musiałabym robić żeby do swojej wagi wrócić. Mężuś namawia mnie żebym poszła i tak zrobię ale bez przekonania .
tak to jest ślepo ufać technologii ;-)
OdpowiedzUsuńDo technologii to ja jak pies do jeża . Pewnie przez to wciąż sprawia mi kłopoty.
OdpowiedzUsuńhania a mnie pierwszy raz komputer nie przestawil sie samodzielnie. tez nie wiem czemu?. Stale patrze na niego podejrzliwie. :)
OdpowiedzUsuń