1. Kupiłam prawie wszystko do świątecznych paczek dla pracusiów
2. Wypłaciłam pracusiom karpiowe
3. Kupiliśmy kolejne dwa prezenty ( przy okazji kupowania grilla zimą ,dostarczyliśmy nie złego ubawu obsłudze sklepu , zaraz chcieli nam węgiel , podpałkę i piwo dokładać)
4.Dzwoniła pani sklepowa - dres do odbioru
5.Przyszła moja suknia wieczorowa - zakup tarfiony jak mało który . Co prawda ,żeby się zapiąć będę potrzebowała wsparcia , ale w końcu od czego są mężowie? Teraz tylko odpowiednie buty muszę sobie zorganizować do kompletu.
6. Jutro pracusie wyjeżdżają na dłużej więc będę miała lekki luz - po tym jak już skończę wypisywać około 35 faktur i zrobię ofertę na monitoring więc się urwię z biura na jakąś godzinkę i zakupy dokończę . Zostały mi dla babć i mężusiowego chrześniaka . No i jeszcze opłatki - jak dotąd nie było kiedy się w nie zaopatrzyć.
No a reszta to drobiazgi - do załatwienia w najbliższą i przyszłą sobotę i w tygodniu wysłanie paczek do naszych 4 najlepszych sprzedawców.
W mediach kolejne święto - wspominanie stanu wojennego.
I to by było na tyle...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz