babusia
piątek, 12 października 2012
12.10.2012 Pierwsze skrobanie szyb w aucie w tym sezonie
zaliczone. W nocy był przymrozek . Rano miasto spowiły gęste mgly a na trawniku osiadł pierwszy szron. Zima dała o sobie znać . Póki co ,dzień jeszcze ładny, słoneczny i kolorowy . Dobrze,że dziś piątek , bo tydzień był ciężki , bo dużo zleceń i wkurzający , bo kasa nie schodzi. Faktur mam wystawionych znów tyle,że na pół domu by wystarczyło , a na kontach jakieś hefty .Strasznie mnie to dołuje. Mamy oczywiście odłożoną kasę , ale przecież nie chodzi o to ,żeby ruszać oszczędności i przeznaczać na bieżący obrót. Trudno, za kilka dni się to odblokuje.
Ciekawam jakie pomysły dziś przedstawi Premier... Media zgadują i straszą ludzi ale jeśli mają rację , to pomysł z odliczaniem vatu w chwili gdy się dostanie kasę jest dość głupi i raczej pozostanie martwym przepisem . Z różnych względów ale najważniejsze będą kwestie zaksięgowania i terminów wpłat. Nie tędy droga , niestety. A jeszcze głupszy , to ozusowanie umów o dzieło i umów-zleceń . Wzrost bezrobocia – radykalny -pewny .
Książek nadal nie odebrałam . Może jutro kiedy pojadę rano po bułeczki wstąpię na pocztę.
Wujek przesłał mi kolejne materiały do ksiąg rodzinnych. Tym razem mało. Dam radę opracować w niedzielny wieczór. I chwali się ilością zebranych grzybów , a nam ślinka cieknie , bo u nas ani jednego marnego czarnego łebka w okolicy się nie uświadczy . Przymówię się o suszone, na pewno nie odmówi.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz