babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

środa, 10 października 2012

10.10.2012 Tyle spraw mam codziennie,


tyle mnie różności zajmuje, i wciąż nowe i wciąż ważniejsze, że o wielu zapominam. I wieczorem kiedy chcę napisać , o czymś co mnie w ciągu dnia zafrapowało, odnotować jakieś myśli i wrażenia już o nich nie pamiętam i zdarza mi się zupełny brak tematu. Stanowczo zbyt dużo i zbyt szybko się dzieje. A ten tydzień jest pod tym względem obłędny. Nawet nie mam czasu iść na pocztę odebrać paczkę z książkami. Inna sprawa,że uczniowie z technikum co to na praktyki do nas przyszli jacyś nadgorliwi nam się trafili . Ja mówię,że mają się o 9.00 stawić w pracy a oni mi o 8.15 do biura się ładują . Koniec świata ! Wiadomo,że samych w biurze nie zostawię , a jak już minie dziewiąta , to na pocztę nie ma po co iść , bo kolejki po same drzwi i czekania na godzinę – dwie. Teoretycznie mamy kryzys w kraju i na świecie , a my z robotą nie nadążamy. Nawet mój wuja emeryt-rencista pracuje i pogadać przez telefon nie mamy kiedy . Już dwa razy w ostatnim miesiącu do niego dzwoniłam , a nawet o jego ulubione zajęcie czyli zbieranie grzybów zapytać nie zdążyłam.
Pogadałam dziś chwilkę z koleżanką z Chojnic. Temat wywołał wczoraj mężuś , a propos obrazka kupionego w ubiegłym roku właśnie w Chojnicach. Spytał mi się czemu jej do nas nie zaprosiłam. Zaprosiłabym i chętnie się spotkała , ale ona często za zachodnia granicą , na wymarzony domek zarabia , w kraju bywa rzadko więc rozmijały się nam terminy ostatnio. Ale zadzwonić musiałam. Od wczoraj mnie to gryzło.
Tak poza tym , to przydałoby się pojechać na groby do babci i dziadka , Wszystkich Świętych blisko , ale jak to wyjdzie – zobaczymy.
We wspominkach na razie przerwa. Teraz dopiero zacznie się właściwa nad nimi praca, zwłaszcza, że i kilka tradycyjnych notatników się znajdzie po szafach.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz