babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

wtorek, 28 października 2025

28.10.2025 Mam to z głowy

 ale prawdę mówiąc to nie wiem : śmiać się czy rwać włosy z głowy. Co się na tych biegłych naczekałam to moje. Napisali w piśmie, że będą między 10.30 a 15.00 i fakt zmieścili się w czasie ale do matki dotarli o 13.50. Przynajmniej zdążyłam posprzątać. Nie wiem jak matka to robi ale od soboty, kiedy wyniosłam duży worek ze śmieciami ogólnymi i reklamówkę plastiku, nazbierała do dziś dwa kolejne worki i to takie 60 litrów. Warczała na mnie, że jej wyrzucam ale nic sobie z tego nie robiłam. Kuchnia wygląda jak kuchnia a nie wysypisko śmieci , w łazience remont aż się prosi ale przynajmniej jest czysto. Pytanie jak długo. Ale mniejsza o to. Sąd się zjawił sztuk siedem w składzie jak na rozprawie plus pani psychiatra. Wyszłam po nich na klatkę i szepnęłam im , że mam prośbę, żeby nie padło słowo sąd , bo może się skończyć  atakiem furii. Po prostu nie jestem przewidzieć reakcji. Pani sędzia okazała się już na rozprawie normalną osobą i teraz też stwierdziła, że ok. Powiedzą , że komisja a jaka to nie ważne . I tak było. Zaprosiłam do dużego pokoju, bo tam jako- tako wygląda , w każdym razie nie tak zagracone jak w małym i kuchni. Mieli przygotowane pytania i się zaczęło. Mamuśka niby to składnie gadała, ale wyszło jej że ma lat 117 !!! a wnuków jest dwóch i obaj są nauczycielami w Chwalibogowie ( to taka wieś pod miastem, kiedyś tam mieszkał nasz młodszy z rodziną zanim wybudował dom na obrzeżach miasta), sama chodzi do sklepu na drugą stronę -sklep nie istnieje od 2020 jak się pandemia zaczęła , sama odbiera emeryturę i wysyła przelewy na spółdzielnię a za chwilę, że bank jej wysyła i przepisywała prace magisterskie w tym roku nauczycielom z miejscowości gdzie pracowała, przychodzą do niej koleżanki z chóru i sąsiadki, do lekarza sama chodzi bo ma nadciśnienie i wskazała lekarkę , która poszła na emeryturę 8 lat temu a tak naprawdę , w tak zwanym międzyczasie miała już dwóch innych lekarzy, a najlepsze, że raz jest dzisiaj 23 październik 2025 a za chwilę 2039 - no jesień. Prawnuczków ma dwóch ale małych :takich do IV klasy. Ja stałam w wejściu do pokoju i tylko co chwilę łapałam się za głowę, normalnie bym sprostowała, ale sąd to sąd , jak nie pyta to nie należy się odzywać. Panu psychologowi wystarczyło pięć pytań i stwierdził , że "pani konfabuluje". Matka nie załapała o co chodzi i całe szczęście a pani prokuratorka tylko pokręciła głową , po czym obie z sędzią stwierdziły , że to musi być ubezwłasnowolnienie całkowite, a nie częściowe jak wnioskowałam i na czas do wyroku mam wyznaczyć kuratora, który będzie odbierał matki korespondencję. Nie do końca łapałam w czym rzecz i kto mógłby nim być , ale mnie oświeciły , że ktoś z rodziny , np. któryś z synów. Stwierdziłam ,że muszę w takim razie z nimi porozmawiać. Zgodziły się i kazały zgłosić przez moją pełnomocniczkę. Ugadałam się już ze starszym. Mieszka z babcią przez podwórko więc może odbierać. Ja takim tymczasowym kuratorem być nie mogę , bo jestem stroną.  Jak opowiedziałam chłopakom i synowej po powrocie do biura to kulali się ze śmiechu. Ja w sumie też. Mamuśka takich farmazonów naplotła, że głowa puchnie. Wygląda na to, że poszło dobrze , ale jak wiadomo wyroki boskie i sądowe są niezbadane.  Ciśnienie mi poszło w górę, nie powiem, że nie. Jeszcze w domu mnie trzymało aż z tych nerwów zeżarłam cały batonik Pawełek. Zwykle zjadam jedną kostkę, czasami dwie na raz ale rzadko a dziś jak jakiś żarłok. Rano jak pojechałam z tabletkami mamuśka oczywiście siedziała w łóżku, słuchała Radia Maryja  i ani myślała się ubierać. Prawie ją do tego zmusiłam , po kolei wciskałam w rękę każdą sztukę odzieży i kazałam zakładać. Fochy waliła ale się w końcu ubrała. I wiecie co ; jak bym tam posiedziała z nią z dwie godziny dłużej to bym za przeproszeniem pierdolca dostała od tego radia. Szczucie, plucie, pomówienia , nagonka na rząd na zmianę z  modłami. Dobrze , że matka nie kuma o co im chodzi i zapomina to co gadają , bo by jej łeb zaorali w trzy dni. Ostatnio tak ma , całymi dniami tylko tego słucha. Próbowałam ja namówić , żeby włączyła jakąś muzykę, jakąś stację wiadomościami ale za żadne skarby "przecież jest msza " i ona słucha mszy. Wariactwo. 

2 komentarze:

  1. Super, że sprawa sądowa zakończyła się bez komplikacji. Demencja to dramat, zarówno dla samego chorego, jak i bliskich. Niestety, to droga w jedną stronę i pewnie lepiej już nie będzie. To radio to koszmar, moja Teściowa też słucha, na zmianę z telewizją Trwam, zawsze kiedy ją odwiedzam, to zaczynam wizytę od zmiany kanału :-)

    OdpowiedzUsuń