babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

piątek, 1 sierpnia 2025

1.08.2025 Jak na jeden dzień to trochę dużo tego

Trochę dziś na wariackich papierach jechaliśmy. Niby taki dzień na luzie , ale w nieustającym ruchu. Pojechaliśmy do centrum meblowego zamówić kanapę. Owszem zamówiliśmy tyle, że terminy są szalone i będzie gotowa na 4 .09. No trudno , sezon na kanapie jeszcze nie w tym roku. Liczę sobie po cichu , że może wcześniej się wyrobią. Z drugiej strony trwa sezon urlopowy więc i z tego powodu terminy dłuższe. Po drodze wstąpiliśmy jeszcze do leroy obejrzeć roślinki i  oczywiście pusto nie wyszliśmy. Najważniejsze , to kupiłam pigwowca - ładny i zdrowy z jabłuszkami. Posadziłam na jesieni  ale nie przetrwał. Oprócz tego jest jeszcze goździk, hebe i jakieś ziółko. Ziółko wygląda trochę jak rozmaryn  a pachnie chińską zupką. Jutro napiszę jak to się nazywa , bo nie zapamiętałam. Następny przystanek , bistro pod miastem. Kupiliśmy kilka słoików z ich daniami. Sprzedają te słoiki od czasu pandemii. Tak się to rozpowszechniło, że pół miasta z tego korzysta ale jedzonko dobre i bez roboty. Wychodzi 29zł za obiad na 2 osoby. Jedyne co trzeba to odgrzać i ewentualnie dołożyć jakieś dodatki. ledwie wróciliśmy małżonka wyciągnął klient, bo coś tam pilnego a mnie starszy syn, bo pilnie potrzebne oprogramowanie a dokładniej to aktualizacja . Załatwiłam, ale facet z firmy mnie "zastrzelił" . " Szef i dwóch kolegów na urlopie , a ja nie umiem tego zrobić , nigdy nie robiłem". Trochę mu nawkładałam , ale bez przesady. Chyba mu jednak na ambicję wjechałam , bo za 15 minut zadzwonił i zameldował, że rozmawiał z szefem i że klucz mi wysłał e-mailem. Nie wiem jak to skomentować, dawno mnie nikt tak nie zaskoczył.  A jak już wróciliśmy do domu to zadzwonił chrześniak mężusia, że są w mieście i czy mogą do nas wpaść. Skończyło się tak, że umówiliśmy się po 19.00, zaraz po obiedzie pojechaliśmy na cotygodniowe zakupy , do mojej matki z tabletką po drodze i wróciliśmy o 19.00. Na szczęście się trochę spóźnili i zdążyliśmy się rozpakować. Posiedzieliśmy przy cieście z agrestem i dobrym winku , pogadaliśmy i pojechali. Dzień za krótki... Jutro plany działkowe ale co się będzie działo to się okaże , bo niby znów ma padać . 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz