taki fragmencik starej piosenki z PRL-u skojarzył mi się jako tytuł, bo dojechał dziś podgrzewacz wody do naszego PDzO. Ciepła woda w kuchni to już w takim domku prawdziwy luksus. Dokupiliśmy węże i zawieźliśmy wszystko na działkę. Będziemy montować, może w majówkę jeśli uwiniemy się szybko z trawnikiem. Starszy wnuk i wnuczka obiecali pomoc w grabieniu i ubijaniu . Ogródek nabiera życia, w szklarence już wszystko powschodziło, sadzonki się trzymają, kwiaty rozkwitają , wszystkie krzaczki i drzewka , które posadziłam wypuściły i nawet w skrzynkach już pierwsze zasiewy wschodzą.
Załatwiłam kolejną sprawę matki , tym razem odniosłam papiery medyczne do orzecznictwa. Byłoby jednak za pięknie . Muszę donieść jeszcze jeden , ale to już szybko załatwię , bo to tylko oświadczenie. Przy okazji miałam niespodziankę , bo okazało się , że moja przyjaciółka z liceum pracuje w orzecznictwie jako biegły psycholog. Uściskałyśmy się na przywitanie ale niestety miała kilkanaście osób w kolejce więc nie było czasu porozmawiać. Matka dziś skończyła 88 lat . Nie pamiętała o tym i zdziwiła się po co ja jej przyniosłam tę różyczkę. A kupiłam taką doniczkową , miniaturową. Zwykle u niej się trzymały i rosły jak szalone , nawet kwitły kilka razy w roku więc wybrałam właśnie taką . U mnie te miniaturowe różyczki nigdy nie chciały rosnąć. Nie wiem dlaczego, może to wina suchego powietrza albo co ?
Czytam mini-sagę o malarce i coraz bardziej zaczyna mi się podobać. Nie ocieka lukrem jak niektóre inne podobne czytadła.
Widzę, że przynajmniej ogródek odpłaca Ci uznaniem. Cóż najważniejsze, że sprawy związane z matką posuwają się do przodu. Uściski
OdpowiedzUsuńTak jak by. Dziś dzwoniła adwokatka, że mam dostarczyć jakies dodatkowe papierki i sprawa pójdzie do biegłych . Może coś się ruszy . A w ogródku odreagowuję. Buziaki!
Usuń