i od razu jazda. Nie dość , że roboty miałam sporo, to z małżonkiem do okulisty pojechałam na wypadek, gdyby mu oczy zakraplał i nie mógł auta prowadzić i na koniec matkę po mieście ścigałam, bo ją fantazja poniosła i poszła do starostwa . Po co ??? A kij go wie. Zadzwoniła opiekunka, że jej nie ma w domu. Założyłam ,że albo poszła na cmentarz albo do banku , po emeryturę, ale nie nie było jej ani tu ani tu. Objechałam osiedle i zaczęłam dzwonić. Opiekunka czekała w domu. Jak ją namierzyłam i w końcu odebrała telefon to najpierw nie mogłam się z nią dogadać gdzie jest i po co tam poszła a potem kazałam jej czekać tam gdzie jest. W sumie to się domyśliłam , bo jak poszła do starostwa i gadała o pomniku to poskładałam. Siedziała na szczęście na ławeczce , zapakowałam do auta i odwiozłam do domu. Jak po nią przyjechałam i się spytałam po co tu przyszła , to stwierdziła, że ja jej kazałam (!!!). Nagadałyśmy jej z opiekunką , że ma takich akcji nie urządzać i że po to dziewczyna przychodzi, żeby z nią na spacerki chodzić ale czy trafiło to ? Dobre pytanie. Mogę sobie jednak na plusik mały zapisać , bo skompletowałam dokumentację medyczną i mogę jutro dostarczyć do orzecznictwa i do adwokatki. Tak poza tym dojadamy świąteczne przysmaki a w mieszkaniu wraca porządek rzeczy. Jutro pochowam pozostałą zastawę i może na działkę wskoczymy. Podlać oczywiście , bo susza jest potworna. A tymczasem na grządkach
W końcu obudowaliśmy kran i można wygodnie z niego korzystać i wkopaliśmy rurę do nawodnienia
Od razu z wysokiego lotu się zaczął tydzień. Wiosenne kwiaty piękne. I aby do przodu. Buziaki
OdpowiedzUsuńA matka serwuje Ci stres za stresem. Ciężko.
No co zrobić , był czas się przyzwyczaić jeśli chodzi o moją matkę. Dziś tych kwiatów jest jeszcze więcej i zakwitł bez. Nadal nie mogę u Ciebie komentować a próbowałam napisać, że masz odpoczywać i nie przejmować się wpisami. Buziaki!
Usuń