a dopiero co był mróz. Te skoki temperatury są koszmarne. Mimo wszystko robota sama się nie zrobi, trzeba było się ruszyć. No to się ruszyłam , przygotowałam sobie pasztet i masę na fałszywego zająca. Piec będę jutro. A wszystko przez tak zwany sks. Zapomniałam rano wyjąc z zamrażarki ingrediencje i zanim mi się to porozmrażało jak wyjęłam gdy wróciłam z pracy, zrobił się wieczór. Pół biedy z pasztetem, bo wrzuciłam do garnka i się i tak ugotowało, choć z długim rozbiegiem. Świat się jednak z tego powodu nie zawali , upiekę jutro. Zaplanowałam mazurki i babkę ale mogę na piątek przełożyć , albo upiec jedno i drugie. Jakoś mało mam roboty w tym roku. Większość wzięły na siebie dziewczyny więc spinać się nie muszę.
Ucięłam sobie dłuższą pogawędkę z kuzynką a propos moich zadym z mamuśką. Wykupiłam leki , na razie dwa , trzeci jest na zamówienie, będzie dopiero jutro , przeczytałam ulotki i mam mieszane uczucia. Nie wiem czy dobrze zrobiłam zabierając matkę do psychiatry, bo te leki co jej przepisała antyotępienne mają mnóstwo skutków ubocznych. No i podawanie wymaga bardzo ścisłych reżimów więc jestem uziemiona. Nikt mnie nie zastąpi. Teoretycznie mogliby chłopaki ale babcia poobrażała ich i ich żony , no to mają to w nosie. I wcale się temu nie dziwię. No cóż... jeszcze jedno zadanie do wykonania.
Jakby się dało, odpocznij w Święta, tak na pełnym luzie.🐣🐥
OdpowiedzUsuńOdpocznę , drugie święto mam w całości dla siebie, muzyka, książki , jakiś dłuższy spacer , albo leżak pod jabłonką na działce. Wszystkie ciężkie sprawy odkładam na po świętach.🐰 Wesołych Świąt!
UsuńJa na jutro też mam zostawione główne gotowanie. I ta babka na sobotę. Jutro będzie tego sporo. Ale jak od rana się zabiorę, to popołudnie będzie wolne. Dekoracja jak zdążę jutro, a nie to w sobotę rano. Buziaki
OdpowiedzUsuńPewnie , nic na siłę. Ja włąsnie kończę pieczenie pasztetu i fałszywego zająca. I to właściwie wszystko. Resztę robią moje synowe. A dekoracje właściwie już mam , tylko poprawię to i owo. Buziaki!
Usuń