tego święta , od lat zresztą , ale z kronikarskiego obowiązku odnotowuję . Najlepsze życzenia , dla tych co je obchodzą . Jakoś nigdy tego święta nie polubiłam , w dzieciństwie kiedy obchodzono je hucznie i z przytupem - wiecie; łapa., klapa, goździk, buzi, rajstopy i paczek za pokwitowaniem i te rzeczy- zawsze się to wiązało z jakąś zadymą w domu , bo rodzinka zgadywała się na imprezy ze znajomymi a to wesołe nie było. Potem kiedy już pracowałam nawet po kwiatku nam nie dali. Raz tylko załapałam się na paczkę kawy i to wszystko . Czasy już były takie , że na półce stał ocet a i to nie wszędzie. Jakoś nie szczególnie mi się to wszystko kojarzy.
Czy wiecie , że kalendarzowa wiosna już za 13 dni?; do mnie to dziś właśnie dotarło W powietrzu jeszcze zimowa ostrość , ale czuć już wyraźnie napięcie , oczekującej na przesilenie przyrody. Jutro wybieram się na zieleniak po bazie i może jakaś pierwsza wiosenna dekoracja powstanie ? Mam parę nowych pomysłów. A teraz jeszcze raz najlepsze życzenia dla świętujących i wracam do mojego "Upiora z rudery" . Jest równie intrygujący co "Wampir z MO".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz