niby miałam kurtkę , mitenki i nawet szal na szyi ale i tak było mi zimno. Pojechałam na cmentarz pożegnać zmarłego sąsiada a tam wiało niemożliwie. Małżonek nie mógł , bo miał dużo pracy i wrócił dopiero pół godziny temu . Dla niego lepiej , bo jest trochę przeziębiony , może się jednak nie rozchoruje. Siedzę więc ubrana w bluzę dresową i popijam gorącą herbatę na rozgrzewkę.
Tak poza tym trochę się rozkręciło w pracy . Właśnie realizujemy dwa duże zamówienia , dwa kolejne czekają i parę pomniejszych. Może jednak ten rok się skończy nie najgorzej, czego bardzo sobie życzę. Przez ten wcześniejszy wyjazd z biura zapomniałam wystawić pod bramę kosz na śmieci , a jutro u nas dzień śmieciarki. Muszę pamiętać, żeby wcześniej otworzyć bramę, to sobie podejdą na drugi koniec biurowego podwórka, no chyba ,że zaśpię a to mi się ostatnio zdarza . Nie jakoś mocno , do pracy zdążam ale faktem jest, że śpię dłużej.
I mam jeszcze fajne fotki. To moje dawne podwórko , tylko nie było placu zabaw, w jego miejscu były jeszcze ogrody . Dziś ogrody są mniejsze, ich miejsce zajął plac zabaw i te niesamowite drzewa obrośnięte winobluszczem. Został jednak prawdziwy relikt z PRL-u ; słupki z linkami do wieszania prania i trzepaki ( chyba na zdjęciach niewidoczne) , jedno i drugie wciąż w użyciu.
Zimno trzeba się cieplej ubierać. U nas ma być za to ciepłej. Nawet 27 stopni. Ale dzień coraz krótszy więc i ciepło będzie krócej. Uważaj, bo o przeziębienie łatwo. Ja przykładem. Uściski
OdpowiedzUsuńUważam, normalnie taka kurta i mitenki wystarczają , ale tam chwilę staliśmy na otwartej przestrzeni a wiało konkretnie , dlatego zmarzłam. Juz mi lepiej, gorąca herbatka i koc na nogi poskutkowały. Buziaki.
UsuńZaglądnęłam sobie do Ciebie.. Pozdrawiam jesiennie:)
OdpowiedzUsuńWitaj na moim blogu . Właśnie do Ciebie zajrzałam i zgadzam się ; wiek to tylko liczba, sama jestem tego przykładem , może nie na miarę Tiny , ale wciąż uważam ,że najlepsze przede mną.
UsuńPiękny ten bluszcz! Od mego sąsiada pszczelarza też taki się powoli wije i już prawie jest u mnie. Oby sobie moje włości też objął w posiadanie!
OdpowiedzUsuńPozdrawianki dla Was !
fuscila
Płotki jaknajbardziej, ale jak nie dopilnujesz to zarośnie wszystko. To inwazyjne jest. Buziaki.
UsuńWczoraj w górach po obudzeniu się wyjrzałam przez okno i było biało! W nocy był mróz minus trzy stopnie, szron osadził się na trawie i na drzewach. Skrobalam szyby w aucie:) pierwsze koty za płoty!:)
OdpowiedzUsuńZielonapirania
Jak miło Cię znów widzieć! Liczę na jakąś foto-relację z tych gór . A auto też już obdrapywałam .
UsuńPod wczorajszym postem pisałam aż 3 komentarze, każdy z nich znikł :/ Mam nadzieję, że tym razem się uda...
OdpowiedzUsuńU nas też bardzo zimno, na dworze szarówa, wiatr i wreszcie spadło trochę deszczu, na który od dawna czekałam, bo mimo chłodu, susza okrutna w moich rejonach.
Winobluszcz przepiękny, uwielbiam czas, gdy tak cudnie przebarwia się jesienią :)
Pozdrawiam ciepło, Agness :)
Takich miejsc jest u nas więcej . Nie mam czasu ich wszystkich uwiecznić na fotkach . Muszę zajrzeć , może gdzieś w spam wpadają komentarze. U mnie dziś tez pada.
Usuń