sprawy polityczne. I pewnie jeszcze na jakiś czas, co nie znaczy , że nie będę się im przyglądać . Codzienność ma swoje prawa , a ta skrzeczy. Nasz pracownik prędko nie wróci , ma kłopoty z tą złamaną nogą a to nam sprawy komplikuje . No cóż , znów będzie trzeba mierzyć się z rzeczywistością . Sprawy z letnich miesięcy nadal się za nami wloką , a raczej wlokły się cały czas i wiedziałam ,że tak będzie i z dnia na dzień się to nie uładzi. Nasze chłopaki chyba myśleli, że da się wszystko od razu załatwić i się niecierpliwią . Mojego małżonka to stresuje a ja się wściekam. Nie jest fajnie ...
Tak poza tym jutro pogrzeb naszego sąsiada z parteru. Wiedziałam ,że jest młodszy od nas ale myślałam, że aż trzy lata.
Jesień zagościła już na dobre. Rankiem szron na trawie i zamarznięte szyby w aucie i nitki babiego lata w powietrzu.
Bedzie dobrze, nie martw sie, wszystko mija, nawet zle chwile. :-)))
OdpowiedzUsuńJesien jest i umnie, bluszcz na tarasowym murku w ogrodzie liscie ma pieknie czerwone, bo noce sa zimne, ale w dzien w sloncu, to wyglada bajecznie.
Emma-A
Jesień bardzo lubię , postaram się jutro zrobić zdjęcie bardzo rozrośniętego winobluszczu, wygląda bajecznie . Pewnie, że wszystko minie , choc nie tak prędko w naszym przypadku. Dziękuję za miłe słowa
Usuń