dopełniony . Po raz pierwszy odkąd głosujemy , a robimy to zawsze , staliśmy w kolejce , nie długo i w środku, bo akurat nasza ulica wybrała inne niż my godziny - ot taki farcik. Byliśmy ok. 15.00 a już urna wyborcza pękała szwach, wypełniona do 3/4 objętości. Nie pamiętam takiej sytuacji. Po wyjściu z lokalu pojechaliśmy na cmentarze i na kawę . Kiedy wracaliśmy kolejka była jeszcze dłuższa , bo sięgała na zewnątrz i przez podwórko szkolne. Czekamy na 21.00.
Napisz proszę później komentarz u mnie. Bo nie wiem czy uda mi się być na bieżąco. Powinno być tak powinno być. Buziaki
OdpowiedzUsuńOdpisałam , ale ok. Dopiszę jak już będzie wynik..
UsuńSuper, u nas też odhaczone :)
OdpowiedzUsuńNo i o to chodzi !
UsuńU nas po raz pierwszy zorganizowano dwie sale dla wyborców. Nie było tłoku. No i bez problemów odnotowano np. u mnie fakt nie odebrania karty referendalnej.
OdpowiedzUsuńfuscila
No , to super. Im więcej tym lepiej. Oby wynik był po naszej myśli.
Usuń