babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

środa, 2 sierpnia 2023

2.08.2023 Środa , a jak środa to już do weekendu blisko

 a to mnie cieszy. Zmęczyły mnie nieziemsko wszystkie sprawy i te firmowe i jazdy z matką i upały ( te na szczęście zelżały) i tak ogólnie. Wiele spraw się na to składa. Byłam dziś z matką na kontroli oka. Dobrze się goi i ewidentnie jej się poprawiło, ale to nie koniec. Ma jakieś zwyrodnienia plamki żółtej i jeszcze będzie musiała mieć dodatkowy zabieg w związku z tym , jeśli się zakwalifikuje, bo nie w każdym przypadku można to zrobić. Na razie mam się zgłosić po 10 sierpnia do poradni  w celu ustalenia terminu badania kwalifikacyjnego.  Przy okazji zaciągnęłam ją do banku ,załatwiłam zlecenie na opłacanie ubezpieczalni i kartę bankomatową . Kiedy ją dostanę , będę musiała iść jeszcze raz żeby ja uaktywnić i przepiszą  numer telefonu na mój, żebym mogła ogarniać jej sprawy . Okazało się ,że znają ją kobiety z banku i wiedzą , że ma kłopoty z pamięcią , nawet notatkę zamieściły na jej koncie, że należy zostawić środki na stałe zlecenia ,bo klientka może nie pamiętać. Przynajmniej jeden plus małego miasta, że ludzie się znają i można coś nie coś załatwić , nawet nie całkiem zgodnie z ogólnymi zasadami, bo w zasadzie to jeśli nie jestem właścicielką konta , nie powinnam mieć do niego dostępu. Ale mam , załatwiłam to już dawno tyle, że zmienił się sposób autoryzacji i są wysyłane sms-y na telefon właściciela. Od dziś mam też jedną wycieczkę w celu zakraplania oczu mniej , najbliższy tydzień tylko 3 razy dziennie , kolejny 2 , a potem już tylko raz dziennie. Będzie łatwiej i mniej absorbująco czasowo. 

Tak poza tym znów robię zapasy. Dostałam siatkę fasolki szparagowej od Szwagroskich - jak bym swojej miała za mało. Razem z tym co ostatnio przytargałam z działki wyszła całkiem spora micha . Zblanszowałam i jak wystygnie popakuję w worki i włożę do zamrażarki. W zimie jak znalazł. 

4 komentarze:

  1. W zimie jak znalazł. Ja dziś będę mieć do kolacji fasolkę . A co na tę kolację nie mam pojęcia. Te sprawy garnkowe strasznie mnie męczą. U Ciebie powoli przegląda normalność. Blog działa, reszta planowo. I niech tak zostanie. Buziaki n

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po woli wraca normalne, choć kto wie, co się jeszcze wydarzy. Z garnkami też mam problem , bo długo siedzimy w pracy , trudno potem wymyślić coś szybkiego na późny obiad a nie lubię odgrzewanego.Buziaki

      Usuń
  2. Akurat nastawiłam cukinię na zupę, do tego parę ziemniaczków, mieszanka warzyw korzeniowych i niewielka sztuka kurzęcego mięska! Potem zblenduję, i mam repetę na 3 dni! :-))))) Jakoś mi to nie przeszkadza. A ile czasu zaoszczędzone! Jak wiesz, okropny leniuch jestem. :-)))
    Serdeczności ślę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noooo, " leniuch"... Jak by wszyscy mieli tyle werwy co Ty to by świat był weselszy. Buziaki.

      Usuń