Jeśli chodzi o opady to nasz rejon jest w nie niebywale ubogi. Nie wiem jak w roku ubiegłym , ale w 2019 były 264 dni w roku bez kropli deszczu. Natura jednak bywa przewrotna i postanowiła braki uzupełnić w minioną niedzielę . Akurat jak zjeżdżaliśmy z A2 do miasta gdy potężnie się zachmurzyło a pół godziny później lało już jak z cebra. Nie trwało to długo , jakieś półtora godziny ale intensywnie . Później jeszcze posiąpiło ze trzy godziny. Kiedy w poniedziałek rano podjechałam do biura od razu zauważyłam ,że na podwórku jest jakoś dziwnie . Na pierwszy rzut oka nie załapałam , ale jak podeszłam bliżej płotu i trawników wszystko stało się jasne; podmyło nam podwórko . Dziura w trawnikach co kawałek , a obok miejsca gdzie stoi kubeł na śmieci pozostałość po gejzerze . Bez przesady z tym gejzerem ale tak właśnie to zadziałało , woda wybiła na powierzchnię dziurą wielkości dłoni wynosząc ziemię i kamyki. Musiało być duże ciśnienie ,że aż do tego doszło. Kiedy dojechali chłopaki , obeszli jeszcze raz posesję i okazało się , że w wielu miejscach mamy podmyte podwórko, ziemia się zapada. Po dokładniejszym obejrzeniu okazało się , że sprawcę znaleźliśmy. Za naszym płotem pobudowało się deweloperskie blokowisko . Znamy się zresztą z właścicielem. Źle zrobili parking i skarpy , no i po takiej ulewie cała woda z blokowiska zamiast spływać na pobliskie pola leciała pod nasz płot i pod nim dostawała się na nasz teren podmywając wszystko. Dziś się małżonek spotkał z szefem, pokazał mu szkody. Gość obiecał nam usunąć te błędy i zrobić odwodnienie kierujące wodę na pola. Zobaczymy ... Na razie zakładamy, że się wywiąże .
Tak poza tym bez zmian. Kwiecień jak i poprzedni miesiąc zapowiada się marnie. W domu ogarnęłam dziś ostatni świąteczno- wyjazdowy bałagan i posiałam roślinki. Konkretnie to cukinię, dynię oraz pysznogłówkę i kocimiętkę. Zgodnie z instrukcją na torebkach. Za dwa tygodnie powinny być już sadzonki. Resztę nasion wysieję wprost do gruntu w najbliższą sobotę. Oprócz oczywiście ogórków i fasoli, bo to dopiero w maju.
No to niezła niespodzianka. Z jednej strony deszcz cieszy. U nas też do soboty ma padać. Z drugiej strony bałagan przez bezmyślność. Może się wywiążą z naprawy. A sezon działkowy nadchodzi. Nic, że trochę z kłopotami. Uściski
OdpowiedzUsuńGość jest solidny jako wykonawca , na razie nie ma powodu mu nie wierzyć. Weekend ma być ciepły więc ja już jedną nogą na działce .Buziaki.
Usuń