Nie za wiele ich dzisiaj . W pracy trochę się zagotowało, trochę. Nie ma w tym niczyjej winy , ani naszej, bo zamawiałyśmy tak jak chłopaki sobie życzyli ani naszego dostawcy . Przysłane komponenty po części okazały się wadliwe. Trudno zresztą orzec czy to wada produkcyjna czy dystrybutor nieodpowiednio przechowywał , dość , że izolacja się rwała , nie dawała zdjąć a włókna pękały. Chłopaki sobie poradzili ale nawrzeszczeli . A ja nawrzeszczałam na hurtowników. Okazało się, że nie ja jedna i w przyszłym tygodniu , jak wróci szef to będą interweniować w tej sprawie u dystrybutora.
Tak poza tym , za długo był spokój. Ponad tydzień a dziś kolejna spinka z matką . A jakże o roletę. Nie mam pojęcia , co ona z tym zrobiła , bo faktycznie nie ma jej na oknie , ale wkręciła sobie, że to nasz starszy syn jej ukradł i jak zwykle urządziła awanturę .
Na pierwszy dzień wiosny w szkole wnuczka zarządzili maskaradę. Mają się przebrać za ... właściwie nie wiadomo co , ale motywem przewodnim jest kicz. Tak po prostu. Ma być dużo i pstrokato. No i mamy z synową lekką zagwozdkę . Przewróciłam moje przepaściste szafy i udało mi się namierzyć bardzo szeroki krawat w bardzo szerokie pasy , w kolorach brązowo- żółtych i szaro-bury kapelusz a la grzybek . Myślałam ,że jeszcze gdzieś mam skórzaną kurtkę , którą małżonek nosił w lo ale nie znalazłam . Ortalionowej wiatrówki ,też już nie było. Skasowaliśmy na przestrzeni dziejów, bo raczej do noszenia się to nie nadawało , ale na maskaradę z okazji wiosny czemu nie? Wpadłam w końcu na inny pomysł. Drugi dziadek nosi swetry. Może znajdzie się jakiś na skasowanie . Jeśli tak to przerobię na pulower , do tego koszulka albo zwykły t chirt , krawat i kapelusz i gotowe. Gorzej z młodszym , bo powinno być coś podobnego ale mniejsze . Ostatecznie stanęło na ciuchach w gryzących się kolorach. Jak na pstrokato to na pstrokato. Fajnie, że jeszcze się taki dzień w szkołach świętuje. Za moich czasów ( wiem , brzmi śmiesznie) chodziło się na kontrolowane wagary a w LO świętowaliśmy imieniny dyrektora i z czasem dzień młodzieży , który na długo wszedł do historii szkoły.
Babcia ma pole do popisu. Za moich czasów nawet wagarów nie było w pierwszy dzień wiosny. Dopiero potem to się pojawiło. A teraz fajne zabawy.
OdpowiedzUsuńMoże uda Ci się matkę skołować i pójdzie. To bardzo ważne jak ma obsesję. Uściski
Pracuję nad tym , na razie powtarzam , że trzeba coś zrobić z tym jej zapominaniem , a w przyszłym tygodniu wybieram się co CPR -u po dokumenty na grupe inwalidzką. Fajne jet to, że dzieciaki się bawią , tak wspólnie cała szkoła, bo ostatnio obserwuję , że te koleżeńskie więzi ograniczają się do mediów społecznościowych.Buziaki
Usuń