babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

środa, 25 stycznia 2023

25.01.2023 Juro będzie zwariowany dzień

 Mamy umówione spotkanie po części szkoleniowe, po części konsultacyjne. Będzie parę osób i telekonferencja z serwisem producenta , ale kontrakt nie mały więc inaczej się nie da. Zapowiada się zamieszanie. Organizacyjnie nie takie rzeczy ogarniałam , a tym razem jesteśmy we dwie. Poradzimy sobie. Jedną sprawę dziś załatwiłam , właściwie dwie; zawiozłam matkę na badanie krwi i umówiłam jej wizytę z lekarzem rodzinnym . Jutro musze się urwać po wyniki. 

Trafiłam na pewną informację związaną z Poznaniem . Trochę mnie to nawet ubawiło ale gruncie rzeczy można to skomentować tylko w jeden sposób: "ideał sięgnął bruku" - choć w wierszu nie o to chodziło. W tym przypadku udało się ideał uratować , na szczęście. A rzecz ma się następująco: gwiazdor muzyki chodnikowej przemianowanej później na disco polo niejaki Zenek Martyniuk - postanowił wystąpić w Poznaniu i to nie byle gdzie , bo w auli UAM czyli filharmonii . Aula jak i uniwersytet z tradycjami. Bywali tam Prezydenci krajów, koncertowali najlepsi polscy i światowi artyści, odbywały się konkursy muzyczne i tp . W 2013 roku byliśmy tam na balu i koncercie noworocznym . Te bale zresztą nadal są organizowane . Owszem i to prawda, że aula ma i swoje ciemniejsze karty wynikające z zaszłości historycznych , na które władze uczelni i filharmonicy wpływu nie mieli. Jak się sprawa z ZM rozniosła , to filharmonicy zaczęli protestować , poparła ich młodzieżowa rada miasta , protestować zaczęli też zwykli mieszkańcy . Ostatecznie koncert w UAM odwołali , uczelnia wydała oświadczenie, że ostatecznie do podpisania umowy o wynajem sali nie doszło i tyle. Za to w sieci się zagotowało. I padły kompletnie absurdalne argumenty łącznie z tym o ograniczeniu wolności , o tym ,że to państwowy obiekt i każdy ma prawo korzystać i że filharmonicy uważają się za cos lepszego i nawet taki, że to na złość pisowi  i że przecież uczelnia mogła na tym zarobić. Przeciwnicy ZM argumentują , że to żaden poziom artystyczny i do filharmonii się nie kwalifikuje, że obniża prestiż uczelni i filharmonii. Długo by pisać . Rzecz chyba jednak w czym innym. Poziom artystyczny to jedno ,prawo każdego wykonawcy  do występów również . Nie chodzi o to czy ma wystąpić tylko gdzie . Owszem można się fajnie przy tej muzyce  bawić na weselu albo zabawie karnawałowej , ale przenosić na grunt uczelni i filharmonii to już za wiele.  Poznań ma całkiem sporo możliwości zorganizowania koncertu , są tereny targowe , które wynajmują pawilony i na koncerty, jest Sala Ziemi z bardzo dobrą akustyką , przystosowana do tych celów ,jest Arena ( choć nie wiem czy już czynna , bo remontowali) , nikt nie powiedział , że zabrania w ogóle . Nie wiem co sobie wyobrażał ZM , ale wyszedł na megalomana; nie włazi się w gumowych butach do Luwru na przykład . Filharmonia kojarzy się z kulturą wyższą , a nie chodnikową . Nie te klimaty, nie ten styl . Bo jak się mają rymy częstochowskie i proste melodyjki wygrywane wszystkie w rytmie  "na jedno kopyto" do koncertu np. Krzysztofa Zimmermana - światowej sławy pianisty? Tu się trochę poprzechwalam , bo wiele lat temu byłam na jego koncercie, właśnie w tej auli  i nawet miałam okazję wręczyć Maestro kwiaty w imieniu mojej klasy.   I chyba ten kontrast najbardziej mnie ubawił. Choć szczerze mówiąc nic w tym zabawnego, że kultura obniża loty do poziomu chodnika. I nie, nie jestem żadną snobką . Lubię muzykę w różnych postaciach , sporo czytam , odwiedzam muzea i wernisaże gdy tylko mogę , a na wiejskiej zabawie bawię się przy disco polo , albo czymś podobnym i wcale mi to nie przeszkadza. 

A skoro już o muzykowaniu to taki filmik z łabędziem w tle. Moim zdaniem ciekawa  interpretacja .






4 komentarze:

  1. Z tym Martyniukiem to kogoś poniosło!
    Całe szczęście, że są Ludzie, dla których Kultura wyższa jest ważniejsza niż discopolo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się , jak równać to w górę , ale w tym przypadku to dwa różne światy.

      Usuń
  2. Są miejsca z dużej litery, co jak piszesz nie umniejsza tym innym. Jednak właśnie dlatego, że są z tej dużej litery jak właśnie Filharmonia, to tylko osoba z przerostem ego nie czuje tej rangi. I jej podobni. ZM zdecydowanie nie wpisuje się w rangę Filharmonii. Nie ta klasa.

    OdpowiedzUsuń