i to 13 ! Nie , nie , nie , ja w 13 piątek nie wierzę , dla mnie 13 to całkiem sympatyczna liczba, zwłaszcza, że wiem skąd się to wzięło. I dzień sam w sobie nie był zły jeśli nie liczyć jazdy z moją matką o poranku. Znów fochy strzela i wymyśla niestworzone rzeczy. Jutro ma wizytę kwalifikacyjną do zdjęcia zaćmy u okulisty i tak sobie myślę co się może w związku z tym wydarzyć. Nie odpuszczę ; ponad 5 miesięcy czekania . Zobaczymy... Wypadnie mi pół dnia z życiorysu więc już wczoraj i dziś zrobiłam to, co zazwyczaj robię rano w sobotę. Pojadę tylko po świeże pieczywo .
W ogóle to jutro mamy kolędę ,jak zwykle wcześnie, a że u nas prawie sami wynajmujący cudzoziemcy i świadek Jehowy na dokładkę, to idzie szybko, zwykle przed 11.00 już po ale tym razem nic z tego . Ja wychodzę z matką do lekarza a małżonek nie ma zamiaru sam księdza przyjmować . Po prawdzie to i mnie nie po drodze , ale czemu nie pogadać, nasze drzwi otwarte dla każdego - chce to niech przychodzi. Od lat tak to traktujemy. W tym roku tak się jednak złożyło. Okulista matki ważniejszy. I tym samym problem się sam rozwiązał. No i na "cołaskach" zaoszczędzę.
Tak poza tym zlikwidowałyśmy z synową biurową choinkę . Domowa jeszcze postoi.
U mnie ksiądz był po kolędzie 3 stycznia o 8.00 rano. Akurat pracowałam w piżamie, więc pocałował klamkę obszczekany przez psa i biegiem pognał dalej:)
OdpowiedzUsuńHa! ha! Ha! Musiało to ciekawie wyglądać. Bardzo wcześnie zaczął .
UsuńAkurat kolędowanie, to nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Moje też nie , ale jak wiesz gadamy z każdym więc i z księdzem możemy. Zresztą ci nasi są normalni . Nawet sąsiad świadek Jehowy z nimi gada . Dzisiaj mieliśmy to z głowy
UsuńCzytam i gdzieś uciekają mi komentarze. Trzynastki nigdy specjalnie się nie bałam. A kolędy od lat nie przyjmowałam. Bo i nie byliśmy parafianami znanymi. Buziaki
OdpowiedzUsuńMieszkam w nowym miejscu i nieznane są mi zwyczaje w tej parafii. Księdza od dawna nie przyjmuję, mam za małą emeryturę,żeby wspomagać jakiegos pasibrzucha.Ale wczoraj ktoś zadzwonił, nie spodziewałam sie nikogo, bo nikogo tu nie znam. Otworzłam- stoi wielki i brzuchaty i pyta- przyjmuje po kolędzie? Nie przyjmuje.! zadowolony nie był!
OdpowiedzUsuń