sypnęło śniegiem . Rzadkie u nas zjawisko ostatnimi czasy , a odkąd w siedemnastym roku zmiotło nam pobliski las to już w ogóle opadów u nas jak na lekarstwo. A wczoraj sypnęło i to całkiem konkretnie. Plany były inne ale jak to u nas decyzje zapadają spontanicznie. I wczoraj zapadły. Od rana zdążyłam wysprzątać kuchnię a po obiedzie wypuściliśmy się do Poznania na zakupy. Takie bez planów i pooglądanie świątecznej oferty . Kiedy wyjeżdżaliśmy zaczynał padać śnieg .Jak na sobotnie popołudnie ruch na drodze był znikomy. Nie śpieszyliśmy się, małżonek prowadził a ja miałam okazję podziwiać widoki za oknem , Świat za śnieżną zasłoną , w zapadającym zmierzchu wyglądał jak ze świątecznej kartki i przywodził na myśl dzieciństwo u babci. To była przyjemność. Szwendaliśmy się po auchome przez całe popołudnie . Oczywiście parę rzeczy kupiliśmy , bo i jakże inaczej. Mamy prezenty na Mikołaja dla dzieci , drobiazgi , bo te prawdziwe prezenty przynosi u nas Gwiazdor i zostawia pod choinką ; dla wnusi zestaw drobiazgów na biurko ; notatniki , pudełko na długopisy , długopis i pudełeczko z kartkami do notowania , wszystko w granatowo-złotych kolorach , do tego złotą świeczkę w kształcie choinki, dla wnuczków po zestawie do kąpieli w pudełkach z ich ulubionymi bohaterami z gier. Kilka herbatek w opakowaniu w kształcie bombki na choinkę też na prezenty , dla przyjaciół . Do tego trochę świątecznych słodyczy i żelazko. Miałam w planach kupno nowego , bo moje wiekowe już mocno po ponad 20 latach pracy kończy żywot. Grzeje coraz słabiej . Trafiło się tej samej firmy i wielkości więc kupiliśmy. Zakładam, że posłuży mi tak samo długo jak poprzednie. No i papier do prezentów. Pomysł miałam inny , ale jak zobaczyłam te wzorki retro to nie mogłam sobie odmówić . Zmienię trochę koncepcję ale i tak będzie idealnie pasować do choinki babcinej .
I byłoby całkiem fajnie, tyle, że założyłam zimowe botki na obcasie , nie zbyt wysokim ale leżały w szafie pół roku a ja dotąd chodziłam w półbutach , no i się odzwyczaiłam od nich . Powinnam włożyć te na płaskim obcasie z gruszą podeszwą . Rozbolały mnie od tego stopy. Tak mam niestety , nie mogę zbyt długo chodzić w butach na cienkiej podeszwie i obcasach. Na szczęście jak już skończyliśmy te wędrówki i mogłam usiąść ból zaczął mijać . Ale mam nauczkę i nie pierwszą , bo przecież o tym wiem . Chciałam dobrze wyglądać ...
Dziś trochę odpoczywaliśmy , a po obiedzie pojechaliśmy do biura , przygotować materiały na jutro i do młodszego syna pożyczyć nagrzewnicę. Mamy w planach zrobić instalację elektryczną w domku na działce, więc będzie nam potrzebna , żeby dogrzać domek . Mamy biokominek , ale na razie jeszcze trzeba trochę dosuszyć mury, a z tym kominek sobie nie poradzi.
Kończę czytać o czarownych roślinach naszych przodków. Napisze niebawem , a tej książce bo zasługuje na to jak żadna . Ta o boginiach również. Dałam sobie czas, czytam nie spiesząc się , a dlaczego , o tym już niedługo.
Dziecka me meldowały, że i u nas fuuura śniegu. A we Wieńcu wczoraj tylko leciutko sypnęło, aby za 2 godziny roztopiło się.
OdpowiedzUsuńA dziś tylko Mroziński umiarkowany, bo minus 3!
Gorące uściski ślę!
U nas trzyma lekki mrozik , ciekawe jak długo
UsuńKochana współczuję bólu stop, ale tak bywa kiedy zwycięża próżność kobieca. Często tak mam. Prezenciki świetne. A taka odskocznia zimowa też relaksuje . Ja dziś też zerkałam na chorzowskie wystawy. Świat nie widać, a do centrów handlowych mam awersję. W piątek będę w Krakowie, to może mnie coś zauroczy.
OdpowiedzUsuńBuziaki
W Krakowie pewnie będzie ciekawie , u nas po woli przybywa świątecznego klimatu ale bogatych dekoracji to w tym roku pewnie nie będzie
Usuń