pochwalę się . Wystawiłam na aukcji dla WOŚP króliczą hordę zrobioną z włóczki w ubiegłym roku . Do licytacji , z ceną wywoławczą 5 złotych . I wiecie co ; sprzedały się za aż 61 złotych. Jutro ruszają w drogę do nowego domu . Bardzo się cieszę , bo to jeszcze jeden sposób na wsparcie orkiestry . Na przyszły rok też coś wymyślę i wystawię . A tak przy okazji ; na aukcję dla szkoły wnuczka , na którą trochę pomagałam synowej w zbieraniu fantów, udało się zgromadzić ich aż 400. Sprzedały się wszystkie losy . I żeby było ciekawiej dyrektor szkoły ,który małych dzieci ani wnuków nie ma wygrał bon na plac zabaw , oddał go i zaproponował licytację . Za jego przykładem poszło kilku innych uczestników zabawy i w ten sposób zebrali dodatkowe 2 tysiące z kawałkiem . Te dodatkową kasę rada przeznaczyła na leczenie mamy jednego z uczniów szkoły , która choruje na raka . Są jeszcze dobrzy ludzie na tym świecie . I czyż to nie jest budujące ?
Tak poza tym nasz najmłodszy wnusiu na kwarantannie ; kolega z klasy z pozytywnym testem , no to muszą siedzieć w domu.
Przeczytałam pierwszy tom "Czarownicy" . Ciepła , przyjemna powieść obyczajowa , w sam raz na zimowe wieczory dla relaksu i wcale nie o czarostwie ; więcej napisze jak skończę całą sagę .
Króliki były przeurocze więc wcale się nie dziwię, że licytacja poszła świetnie.
OdpowiedzUsuńJak i inne orkiestrowe gadżety i bonusy.
Napawa otuchą taka reakcja. A czyjego autorstwa jest ta saga. Może Ani Klejzerowicz? Czytałam. Uściski
Dokładnie. Tak, książki są autorstwa Klejzerowicz.
Usuń