Jak na piątek to dużo się dziś działo. Ogólnie rzecz biorąc do zwykłego tempa z ubiegłych lat daleko , ale dzień pracy był intensywny. Koniec roku bliski więc trochę się zaczęło kręcić . Niechby się pokręciło do końca roku.
Przysłali nam projekt kartek świątecznych. Tyle się dziś działo, że nie zdążyłam wysłac odpowiedzi, że akceptuję , zrobię to w poniedziałek.
Autko zastępcze obczaiłam , choć mam opory żeby nim jeździć , bo nie moje . Może sie przyzwyczaję , przynajmniej do czasu zakończenia naprawy.
Zaskakująco szybko przyjechały malachitowe spinki , które zamówiłam dla mężusia na prezent. Spodziewałam się ich dopiero w grudniu. Są śliczne. I już się cieszę na myśl, że je sprezentuję mężusiowi. Dobrze, że go nie było, będzie miał niespodziankę.
Po południu pojechaliśmy znów do Poznania załatwiać sprawy inwestycyjne ; ciąg dalszy tych z ubiegłego piątku. Czas pokaże co z tego wyniknie.
Jutro będziemy mieli wnusiów na przechowaniu , przynajmniej na klika godzin. Młodzież idzie na pogrzeb koleżanki. Dziewczyna około 30-tki . Nie miała szans , pęknięcie tętniaka. Parę dni chłopaków nie widzieliśmy więc będzie fajnie.
Smutna taka wczesna śmierć.
OdpowiedzUsuńA u Ciebie pogodny piątek i niech przełoży się na weekend. Buziaki
Na to liczę, że będzie spokojnie i miło.
Usuń