i to całkiem nowy dostarczyła mi dziś ubezpieczalnia . Po awanturze oczywiście , bo normalnym trybem to się u nas niczego nie załatwi. Na zaniżoną kwotę naprawy napisałam odwołanie, zobaczymy co z tego wyniknie. Na wszelki wypadek zadzwonię jutro do znajomej adwokatki popytać , jak się za to zabrać . Auto zastępcze samo w sobie fajne , choć jak na moje możliwości za dużo w nim elektroniki i za bardzo świeci deska rozdzielcza , ale poza tym ok. Lżejsze do prowadzenia niż moje obecne . Ale i tak nic nie przebije starego oldskulowego volvo 940 , którym jeździłam przez 13 lat . Nawet takie nowe suzuki .
Z innych spraw to popychamy sprawy naprzód choć kulawo, ale na to nie mamy wpływu . Taka kulawa sytuacja ogólna.
Przyszła moja tuniczka . Jest śliczna . Jak zwykle mam problem z lekkim opinaniem się na biuście , ale jak włożę jakąś ściągającą bieliznę , będzie dobrze. Jak na tunikę jest dość długa , bo do kolan, może być noszona jako sukienka. Domowymi sprawami specjalnie się przejmuję . Przynajmniej na razie . Przedzimowo chatkę ogarnęłam więc na razie mam spokój a na bieżąco i tak to robię więc nie zamierzam się wysilać . Zamówiłam prezent dla mężusia - spinki do koszuli z malachitem . Już teraz , bo są robione na zamówienie a to kilka dni trwa.
Gdzieś zgubiłam komentarz. To tylko pomacham sobotnio.
OdpowiedzUsuńNie szkodzi , odmachuję !
Usuń