naprodukowałam .Dżem aroniowo- jabłkowy wyszedł znakomity, aż miałam ochotę wyjadać wprost z garnka , w którym smażyłam. Czeka jeszcze na przeróbkę całkiem spory korbolik ( dynia znaczy) . Na pewno z części ugotuję zupkę i wykorzystam do upieczenia dyniowego chlebka , a co więcej ? Może babciny kompocik , jaki pamiętam z dzieciństwa ? Pomyślę , akurat dyńka może sobie poczekać.
Zmęczył mnie ten tydzień , wszystko szło jak po grudzie. Dziś trochę zluzowało ale co się naużerałam to moje. Ju tro wolne , w niedzielę imprezka- odreaguję . Szczególnych planów na jutro nie mamy. Może zmobilizujemy się w końcu, żeby po deski na nowe drzwi do altany kupimy. Istniejące są mocno spróchniałe od dołu. I parę innych tematów działkowych do ogarnięcia , ale zobaczymy . A w niedzielę świętujemy. Szczegóły dogadane , tort dowieziemy w niedzielę rano i tyle. Będzie wesoło.
Mój Tato robił dynie w occie! Rewelacja! Nigdy mi się taka nie udała tak, jak tamta. Chociaż Córka Wiewiórka prawie jest blisko w tym działaniu!
OdpowiedzUsuńSuper imprezy rocznicowej życzę!
Dziękuję ! Ja to nazywam kompotem , ale to mniej - więcej o to chodzi, bo ocet jest w przepisie. Jadaliśmy to jako deser do obiadu. Pyszne to było.
UsuńMam niewielką dynie na oknie. I jeszcze nie wiem, co z niej zrobię. V. zupy nie je. Popularne jest w Italii puree z dyni. Może więc...
OdpowiedzUsuńDzemiku zazdroszczę. Też bym wykładała. A imprezy życzę wspaniałej. Takiej do wspomnień. Uściski
Dziękuję . Może wobec tego placki z dyni? albo chlebek ? Ostatecznie można na lampion przerobić na Halloween
Usuń