Zleciało i to znów pracowicie . Biblioteczka książki pomieściła, nawet trochę na nowe zostało i fajnie , bo jak siebie znam , to się ciekawym nowością nie oprę i prędzej czy później znów je kupię. Dopieszczam jeszcze ozdobne gadżeciki. Trochę to zajmuje , bo muszę czekać aż farby i kleje powysychają . Po obiedzie zajrzeliśmy na nasze rodos . Krzaczki przetrwały , gorzej z trawnikiem . Prawie całkiem uschnięty . Nic dziwnego , bo sucho niemożliwie. Mężuś skosił trawę , a ja podlałam roślinki i opryskałam chwasty antychwastem biologicznym . Cokolwiek to jest , choć niby skład podany ale nic mi nie mówi. Podobno biodegreadowalny już po 48 godzinach . Skuteczny owszem, bo już wypróbowałam w przybiurowym ogródku. Zerwałam też porzeczki. Rok temu nie owocowały, bo je mocno obcięłam , a w tym roku już mają owoce , nie za dużo , ale wiaderko zerwałam. Uwielbiam porzeczki. Będziemy podjadać. I na razie przerwa w udzielaniu się na działce , bo wyjazd w perspektywie i to już w najbliższą sobotę. Tymczasem intensywny tydzień pracy przed nami.
U mnie trawnik wysycha w miejscach, gdzie działały krety! Ale ja teraz poszłam po rozum do głowy i nie koszę bardzo krótko trawy, tylko jak najwyżej! Zauważyłam, i to się sprawdza z tym, co gdzieś wyczytałam, że trawa lepiej rośnie , no i się nie martwię dodatkami w postaci chwastów przeróżnych. One też robią więcej dla całości niż trawiasta monokultura!
OdpowiedzUsuńZ tą trawą to prawda . Jak się jej nie kosi , to tak szybko nie usycha . Mam na działce i pod biurem takie fragmenty, gdzie rośnie sobie na żywioł i tam nie usycha.
UsuńNajważniejsze, ze porzeczki są i urlop coraz bliżej. Oby wszystko się dobrze składało. ***
OdpowiedzUsuńTak , urlop bliski i to jest piękna perspektywa.
Usuń