Chodzi mi po głowie wciąż ten zestaw talerzy z motywem drzew bez liści i zaczęłam myśleć co mogę skasować , albo schować do piwnicy , żeby zrobić miejsce na nowe. No to dopadłam do szaf i szafek kuchennych i nawet udało mi się coś nie coś przerzedzić. Do śmietnika powędrowało kilka plastikowych pudełek , po różnych promocyjnych zakupach ( a to jogurtów, a to zupek itd) . Zostawiłam sztuk 3 , które używam , żeby coś włożyć do lodówki , ewentualnie zabrać sobie do pracy sałatkę na śniadanie. Do piwnicy poszły kamionkowe garnki i miski , w których kiedyś kisiłam ogórki i przechowywałam smalec , kilka miseczek szklanych , które straciły na wyglądzie ( na wiosnę zabiorę na działkę ; jeszcze się przydadzą) i butelki z szerokimi szyjkami w których nastawiam nalewki- średnio licząc raz na trzy lat więc , tak poza tym zajmują miejsce i patera na owoce .Nie sprawdziła się specjalnie , bo druciana , jak nieco bardziej miękki owoc , to się druty w niego zapadały i owoce się psuły.Czego to ja po szafach nie trzymam... Owszem się przerzedziło. Jak się postaram i jeszcze trochę poprzestawiam, to aktualnie używany zestaw się zmieści , a jego miejsce może zająć ten z motywem drzew, jeśli się jednak zdecyduję kupić. Się zobaczy. I tak mi zleciało na domowych robótkach. Pogoda dopisała więc stwierdziłam, że skorzystam i po obiedzie zabrałam się za umycie pozostałych okien, te w kuchni myłam tydzień temu . Szybko mi poszło i zanim zaczęło się ściemniać zdążyłam jeszcze uszyć lambrekiny do kuchni. Tydzień temu uszyłam zazdrostki. Górna część czekała na lepsze czasy i doczekała. Na działkę już czasu nie wystarczyło.
A poza tym , zrobiłam fotki Pani Jesieni . Tak , tak, to szczególna dekoracja , o której niedawno pisałam i zaraz ją pokażę. Ten skwerek bardzo lubię . Zmienia wystrój z każdą porą roku , na wiosnę były króliki nurkujące w trawie , latem wielkie donice , z których wylewają się "strumienie " ciemnoczerwonych pelargonii , a zimą tańczące choinki . Było jeszcze parę innych . A w tym roku dekoracja jesienna jest wyjątkowa . A oto i Pani Jesień .
I ulubiony fotel mężusia przed remontem
I po remoncie , kolor morski , kiepsko wychodzi na zdjęciach niestety .
P.S. W kalendarzu dziś mamy Dzień Szefa Kuchni , Szczecińskiego Pasztecika i Krajobrazu
Pani Jesień sliczna. I jaki pomysł naskwerek. Miasto ma inwencje. Po szafkach trzymamy przeróżne rzeczy mając nawyk z czasów kiedy nic się nie wyrzucało. Ale puwnica to dobra zamiana. Zawsze można przynieść to co czeka na swoje 5 minut. Fotel wygląda fantastycznie i wierzę że mąż za nim tęsknił. To prawie jesteś właścicielką nowego serwisu. Jak kupisz pochwal sie
OdpowiedzUsuńPrawie jestem, doprawdy nie wiem czy kupię - zdrowy rozsądek mówi nie , ale z drugiej strony , nawet mój małżonek przyklasnął . Na razie myślę .
Usuń