Odetchnęłam , kasa od klientów zeszła . Jutro wystawiamy nowe faktury za kolejne roboty.
Za oknem od dwóch dni letnie temperatury . Ratunku nie mam się w co ubrać , bo wszystko poszlo na górne półki , a na tych dolnych królują ciuszki jesienno-zimowe. Pogoda dopisuje , jesień wyjątkowo piękna.
Wczoraj przetrząsnęłam pudełka z dekoracjami i posegregowałam . Z 9 pudełek zrobiłam sześć. Od razu więcej miejsca na stryszku.
Przyszedł świąteczny katalog Cellebes . Fajne rzeczy , zwłaszcza drobiazgi do domu , ale drogie. Odpuszczę zakupy. Ciuszki poza tym ,że w pięknych kolorach to nie za ciekawe więc tym bardziej nie będę niczego kupować.
Zajęłam się przygotowaniami do wyjazdu na koncert Sary. Hotel, rozkład jazdy , ceny biletów itd. Za kilka dni potwierdzę rezerwację . Czy pojedziemy pociągiem , czy autem , jeszcze nie zdecydowaliśmy.
Za wcześnie pożegnałas ciepło. A polowa pazdziernika prawie zawsze to ta przysłowiowa " złota polska ". Jak u mnie " lato san Martino" w listopadzie. Po tych cieplych dniach możemy zakończyć sezon cieplych dni. Zaoowiada się atrakcja koncertowa. A ze kasa spłynęła to super. Brak stresu finansowego. Buziaki
OdpowiedzUsuńNa to wyszło, ale nie ważne . Kasa się zgadza i o to chodzi.
Usuń