Lato w odwrocie , zieleń już nie tak intensywnie zielona , obfitość owoców i warzyw ( w tym roku z tym gorzej) kwitnące asrtry... Cudnie ... Ostatnio z tymi porami roku jednak co nie tak, lato się wydłuża i czasem jeszcze w październiku bywa gorąco, ale i tak lubię końcówkę sierpnia.
Dziś gotuję zaprawy , zrobione w niedzielę i wczoraj i smażę kolejną porcję powideł. Trochę też wrzucę do zamrażarki. Zimą będą jak znalazł. No i knedle , muszę koniecznie ugotować na obiad ; może w sobotę ? Na drzewie mam ich jeszcze mnóstwo , jeśli uda mi się wykorzystać te co mam , to narwę świeżych.
Wypróbowałam dziś drugą z kupionych niedawno patelni, tę do naleśników i od dziś przestaję krytykować Ikeę ; obie patelnie są barzdo dobrej jakości . Naleśniki zjedliśmy z dżemem z malin polarnych - też kupionym w Ikei , dla sprawdzenia jak smakuje. A smakuje owocowo , bez jakiegoś konkretnego smaku , raczej ogólnie owocowy z lekko przypalonym cukrem. W sumie nie złe.
W pracy intensywnie ; jak zwykle załatwiam rzeczy nie możliwe .
I na koniec zmiana wystroju ; ulubiony na ulubioną porę .
I nadchodzi jesień . Ale u mnie jeszcze potrwają upaly. Sliwki tu są ogromne a la renglody. Zdecydowanie wolę nasze. Nic tak nie pachnie jak placek ze sliwkami polskimi. Buziaki.
OdpowiedzUsuńPlacek ze śliwkami i knedle ! Pychota!
Usuń