No dobra , niech będzie . Obiecywałam sobie , ze niczego nie kupię jak 3 ciuchów nie zlikwiduję i kupiłam . Kurteczkę dżinsową , z bardzo cienkiego dżinsu ozdobioną delikatnym haftem. W takim letnim klimacie. Owszem potrzebny mi taki ciuszek , bo nie do wszystkiego da się założyć elegancki żakiet , ale teraz znów mam zgryza bo muszę 3 sztuki zlikwidować. Dwie sztuki i tak już miałam w planach więc i trzecią jakoś wygospodaruję.
Dzień dość spokojny i zagospodarowany całkiem rozsądnie. Bez spinek i zbędnego pośpiechu. Po południu zajęłam się drobnymi krawieckimi robótkami , przyszywanie guzików, załatanie rozprutej kieszeni i takie tam . Nic szczególnego .
Nowy numer "Mojego Mieszkania " zostawiam sobie na wieczór. Przejrzałam tylko pobieżnie . Dużo w nim wiosny i koloru. Zapowiada się ciekawie. Czytanie o życiu w średniowiecznym zamku marnie mi idzie . Jakoś nie mam weny do czytania . Musi przyjść ten właściwy dzień , wtedy przeczytam szybko i od deski do deski.
Od jutra ruszamy z pakowaniem do remontu.
Oj! Żeby tak ktoś z mojej szafy niektóre ciuchy wyrzucił!
OdpowiedzUsuńWystarczy się zabrać a potem już jakoś idzie.
UsuńWena do czytania z wiosną trochę zamiera. Rzeczywiście już polowa marca. Szybko mija ten rok. To dobrze. Konsekwentnie s zafa u Ciebie pustoszehe . Ja tez mam takie plany. Przed spakowaniem hoteliwym trochę przerzedze. :)**
OdpowiedzUsuńRobię co mogę , ale na razie rzeczy wygrywają , wciąż ich mam w nadmiarze
Usuń