Jakoś mi robótkowanie w tym roku nie pisane. Znów nie zabrałam się za szycie ( może jutro?) . Tym razem z powodu wnusi . Musiałam ją zabrać po pracy do nas i odwieźć na angielski , bo synowa szła na jakieś zebranie rady rodziców do szkoły a syn jak zwykle ; pracował. I tym sposobem kolejne popołudnie mi uciekło. Po części na zabawach z wnusią , po części na czekaniu na nią w szkole językowej. Przynajmniej trochę poczytałam . Kupiłam kryminał Jo Nesbo "łowcy Głów" z przeceny w kiosku przy biedronce. Niepozorna książeczka ,doczytanie zajmie mi góra dwa wieczory.
W pracy dziś jak zwykle . Telefon się grzał i jak zwykle w takie dni miałam dużo do pisania . Ogarniam po woli kolejne sprawy , kończymy też sprawy ubiegłoroczne. Do 10 lutego powinniśmy się wyrobić .
Tak poza tym muszę coś wymyślić na imieninową imprezkę na niedziele. Oczywiście pączki z różą ; rodzinka by mi nie darowała , gdyby pączków nie było. Pozostaje kolacja . I tak myślę , że pójdę na skróty i tradycyjnie . Bigos i sałatka , jakieś grzane kiełbaski plus kilka dodatków. I mało roboty , bo bigos to się sam gotuje , zrobienie sałatki też nie jest czasochłonne . I prawdę powiedziawszy dawno już nie robiłam. A młodzież się ucieszy , bo lubią.
To absolutnie doskonały zestaw imprezowy. Żadne " na skróty". Już same pączki to wyzwanie i atrakcja.
OdpowiedzUsuńA robótki zawsze zrobisz w deszczowe dni. Buziaki
Pal licho te inne, ale obiecałam wnusiowi plecaczek i nijak nie mogę się zabrać . Może w sobotę uda mi się tak sprawy ułożyć ,żeby jednak do tego usiąść.
Usuń