" co się polepszy to się popieprzy" No i popieprzyło się , choć nie powiem , spodziewaliśmy się tego. Reszty danych nie udało sie odzyskać i teraz pozostała kwestia negocjacji co do udziału w kosztach i wydobycie zwrotu z ubezpieczenia. Jedno i drugie łatwe nie będzie.
Inne sprawy w normie. Znów cały dzień pisałam .Wiedziałam ,że mam się nie cieszyć , ż faktu,że się wyrobiłam i znów takie upierdliwe drobiazgi . Ubrałam choinkę biurową , przy której to czynnosci udało mi się zbić jedną bombkę . Wyszło pięknie ; turkusowe bombki i białe , lodowe lampki .
Na domową choinkę przyjdzie czas przed samą wigilią .
Wygoniłam małżonka do lekarza . Znów mu cukier skacze , czas żeby coś z tym zrobił, bo znów się źle skończy jak parę lat temu - kłopotami ze wzrokiem . A tymczasem zostawiam wszystko i idę do kuchni produkować moją tajemniczą przyprawę do pierników . Po jutrze gremialne pieczenie pierniczków - rodzinnej tradycji musi stać się zadość.
Trzymsm kciuki za negocjacje. Tradycja jak to mówią rzecz święta. A reszta bardzo świąteczna. Pachną i pierniki i choinka.:**
OdpowiedzUsuńNa razie przyprawa , ale jutro będzie się działo.
UsuńNo cóż, bilans musi być na zero , raz dobrze raz gorzej .Pieczenia pierników rodzinnego ,zazdroszczę , ja je dostaję od wnuków , pierwsze były już w listopadzie :)
OdpowiedzUsuńLubię tu zaglądać . I ja trzymam kciuki .
Dziękuję . Zawsze bardzo się cieszę , że zaglądasz. Pierniczki od wnusiów ! Super!
Usuń