remonty w toku. W biurze z problemami, bo się okazało , że w ścianie jest rura , która przecieka i trzeba ścianke podciąć i naprawić . Dobrze ,że ścianka z nidy i nie będzie to trudne.
W domu zmiana koncepcji jeśli chodzi o szafke do butów, kupioną ongiś w Yesku . Totalny śmieć . Po zeszlifowaniu i próbce z bejcą musiałam zmienić zdanie . Nie da się . Nawet przy pięciu warstwach bejcy wyglądało beznadziejnie. Komoda polepiona ze stu tysięcy różnych kawałków drewna . Pojechałam więc szukać farby . U nas były ale z połyskiem a ja chciałam mat . Wróciłam z niczym . Zabraliśmy się więc za inne roboty. Mężuś pozdejmował lampy i domofon , ja odkurzyłam ściany i zabrałam się za malowanie . Ku naszemu zdziwieniu ( pozytywnemu ) zużyliśmy śladową ilość farby , którą malowaliśmy nowe biuro . Zostało trochę , niecałe pół pojemnika , postanowiłam wykorzystać na pomalowanie przedpokoju .Wyszło ładnie . Jutro jak wyschnie nałożę lakier z tzw. efektem pyłu diamentowego. Ściany sobie wysychały a my pojechaliśmy do najbliższej castoramy czyli do Gniezna szukać farby do komody i do pomalowania wieszaka. No i jak tak sobie szukałam tych puszek farby to wpadłam na nową koncepcję . Jak już ma się błyszczeć to niech się błyszczy . Zaczęłam szukać czegoś do efektów specjalnych . Nie było . Wiem ,że jest u nas i jutro wybiorę się kupić ; metaliczny werniks w kolorze miedzi . Muszę poczytać jak to się nakłada . W ostateczności wystarczy miedziana farba w sprayu. Szablon już zamówiłam ; mój ulubiony motyw ; drzewo bez liści. Ten akurat jest z siedzącym na gałęzi kotem , księżycem i gwiazdami ale ciekawie wygląda i z wszystkich szablonów z drzewami jedyny , który zmieści się na komodzie do butów. Farbę wybrałam ciemny brąz i czarną . Po zmieszaniu wyszedł kolor venge czyli bardzo ciemny brąz , taki jak mam boki szafek w kuchni .
Ponosi mnie fantazja ... Ciekawe co mój małżonek na to powie . Jeszcze mu o tym pomyśle z drzewkiem i kotami nie mówiłam .
Poza tym dzień dziś był wyjątkowo piękny i słoneczny . Października jest wyjątkowo urokliwym miesiącem .
Nic tylko czekam zdjec komody. I ten blyszczacy przedpokoj. Alez remont idzie. Jak burza. ***
OdpowiedzUsuńJak burza to nie , szczególnie jak trzeba było wrócic do pracy ale popychamy do przodu
UsuńTy pracusiu porzadkowo-remontowy... szczerze ci napisze, to sa zdecydowanie nie moje prace no ale jak mus to mus... mi tez sie zdarza w garazu sprzatac i sciany malowac. Podziwiam za cierpliwosc!
OdpowiedzUsuńJa to lubię po prostu . Garaż i wszelkie prace w okołosamochodowe omijam szerokim łukiem . Nawet swojego własnego auta nie dotknę, co najwyżej do myjni pojadę .Od czego mam moich facetów.
UsuńZ samochodowych spraw to tylko tankuje. I jeżdżę! Reszta nie po drodze mi! :-)
OdpowiedzUsuńSamochody to męska sprawa przecież
Usuń