tak jak by . Musieliśmy popracować i to solidnie , bo nasz stały klient nagle potrzebował żeby przeredagować zgodnie z życzeniem banku naszą ofertę i to na jutro rano . A że kontrakt spory to i roboty trochę z tym było. Nawet do biura musiałam dwa razy pojechać , bo raz po rysunki a drugi żeby wydrukować, bo nasza drukarka domowa parę tygodni temu odmówiła współpracy , a że specjalnie w domu przydatna nie jest , to z wymianą nikomu pilno nie było. Ale jest , zrobione , wysłane . Temat właściwie już przesądzony , kwestia terminu, bo obiekt w budowie .
Tak poza tym chłodno. Rankiem miasto tonęło we mgle , potem świeciło słońce , aż w końcu znów zrobiło się pochmurno. I wieje jesiennym chłodkiem. Na stole pachnąca herbatka , w tle muzyka, pachnie pieczącym się właśnie chlebkiem i tak może zostać. Nic więcej mi nie potrzeba na dziś wieczór.
Wczoraj zaczęłam ostatni kłębek włóczki. Mam już 3/4 spódniczki. Zobaczymy co z tego wyjdzie .
To świetnie że się uporalas i kontrakt w trakcie. Spódniczka na ukonczeniu. Pochwal się. Jesienne domowe klimaty cudowne. :)**!
OdpowiedzUsuńPochwalę jak dokończę , już niedługo . Wiesz, z wiekiem coraz bardziej mi takie domowe klimaty pasują
Usuń