z fotkami . Dziś dla odmiany wnusię nam podrzucili na popołudnie i znów nie miałam kiedy obrobić. Obiecuję jednak odrobić straty . Teraz to przesadziłam , fotograf ze mnie marny jak wiadomo , a fotki są robótkowe więc w sumie świat nie traci na ich braku.
Coś wszystkim mój ogródek się spodobał i chwalą się nim jak własnym. A w ogródku się dzieje , coraz gęściej i bardziej zielono. A będzie jeszcze więcej. Nawet sąsiad - syn ogrodników podziwiał. Pomidory też ładnie rosną i jest ich coraz więcej na krzaczkach.
Oprócz pilnowania wnusi dostałam zadanie babciowe , kupić dziecku plecak do szkoły i klapki na wyjazd wakacyjny . Plecak , który miała żywot zakończył wraz z końcem roku szkolnego a z klapek wyrosła. Plecak był już upatrzony i zaakceptowany przez rodziców . Klapki poszukaliśmy w tym samym markecie. Kupiłyśmy . Ja tam bym tego plecaka nie wybrała , wydawał mi się jakiś taki mało solidny, ale może nie mam racji i wytrzyma kolejne 3 lata nauki.
A poza tym od sąsiada biurowego dostałam wielką michę porzeczek i nie mam pojęcia jak to zagospodarować , bo soku i konfitur mam już całkiem spory zapas. Na razie trochę wyjedliśmy przy zabawie z wnusią .
Czas się zabierać za robótki decoupagowe . Mam ich kilka w planach . Najważniejsze to skrzyneczka na wino. Będzie opakowaniem do prezentu na ślub , na który wybieramy się w sierpniu. Obiecałam też wnusi drugi segregator na słowa piosenek i chórkowe nuty. No i mam jeszcze z dwa nie zagospodarowane pudełka. Robótki włóczkowe na razie w odstawce.
Czytam i coraz bardziej pracowicie i smakowicie. Z wpisu na wpis. :)*
OdpowiedzUsuńCzyli u mnie jak zwykle; bez zajęcia żyć nie mogę
Usuń