no bo " nic się nie dzieje , bo dziać się nie musi "jak w tej piosence. Dzień zwyczajny jak każdy inny. Rozliczyłam wreszcie te wszystkie inwestycje , z którymi ostatnio mi nie szło. Ale mam to z głowy . Kasa w perspektywie.
Roślinki rosną , ogródek coraz ładniejszy . Podwiązałam dziś pomidory i oberwałam dolne gałązki. Tak mi doradził pracuś , który ma działkę z warzywniakiem. Sprzedał mi też patent na ochronę przed zarazą i mszycami bez oprysków . Należy w łodygę wbić cieniutki miedziany drucik. Podobno niezawodne . Wypróbuję , może coś w tym jest.
Przed naszym blokiem cudownie rozkwitły róże . Po ubiegłorocznych remontach drogi niesamowicie się rozrosły . Dawno nie widziałam ich w takim rozkwicie , a rosną tu odkąd się tu wprowadziliśmy. Aż nabrałam ochoty , żeby posadzić jakieś na swoim trawniczku. I pewnie to zrobię .
Nie mam pomysłu na prezenty dla teściowej i Szwagroskiej. Jutro i po jutrze obchodzą imieniny . Kawa w niedzielę . Sezon kolejnych rodzinnych imprez niniejszym się zaczyna . W nastepnej kolejności imieniny mojej matki.
Zazdroszcze tych imienin i związanych z nimi spotkań rodzinnych! We Francji nie uraczysz!
OdpowiedzUsuńTego nam faktycznie nie brakuje .
UsuńCiekawa jestem tego patentu pomidorowego. A większość dni jest zwyczajnych. I wtedy jest normalność która ja nauczyłam się doceniać. Imprezy letnie są przemiła. :)*
OdpowiedzUsuńJa też , właśnie dzisiaj powbijałam te druciki
Usuń