babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

niedziela, 14 maja 2017

13.05.2015 Jak się bawić to się bawić !

Sobota od rana zapowiadała się zwyczajnie; zakupy na zieleniaku i w mieście , potem poszłam jeszcze do dwóch sklepów z zabawkami w poszukiwaniu klocków . Kupiłam , choć nie do końca takie jak miałam w planach . Ale były i mogliśmy sobie darować jazdę do Poznania . Obiad zrobiłam prawdziwie letni. Po raz pierwszy w tym roku. Były szparagi więc oczywiście nie odmówiłam sobie.  Znajomy straganiarz polecił mi nową odmianę , takie trochę giganty . Nie miałam dl nich przekonania , ale okazały się pyszne i w ogóle nie były łykowate, jak to sie szparagom zdarza. 
I , tak wiem , chłopaki mi łeb urwią , ale kupiłam trzy sadzonki pomidorów gruntowych i posadziłam na nie zgospodarowanym kawałku trawniczka za resztką kostki brukowej koło firmy. Z frontu nie widać , dopiero jak się przejdzie za budynek. A potem sąsiad zza płotu poprosił , żeby mu mężuś internet podpiął . Umówiliśmy się jak skończymy roboty ziemne. Skończyliśmy około wpół do siódmej. Sąsiada nie było , wyszedł do kościoła z rodziną jak sie potem okazało.  Pojechaliśmy więc na działkę synalka odwieźć mu grabki i dziabkę , a poza tym chciałam się załapać na bez , konwalie i rabarbar. Konwalie jeszcze nie kwitną ; bez i rabarber urwałam. Przy okazji nazbieraliśmy większych kamieni do naszego skalniaka. Ktoś wyrzucił całą górę na nieużytki koło działek. Rozlokowaliśmy w ogródku a potem zajrzeliśmy do sąsiada. Naprawa poszła szybko , a sąsiadka w tym czasie grila rozpalała i tym sposobem , załapaliśmy się więc na grilla . Impreza sie rozkręciła aż talerze poleciały . Na szczęście to sąsiad zrzucił , opowiadając z rozmachem jakąś historię. Wróciliśmy do domu około 0.30 . Dawno tak sie nigdzie nie zasiedzieliśmy. A dziś byliśmy w pobliskiej wsi złożyć życzenia komunijne synowi pracusia. Długo to trwało , choć zajechaliśmy tam pod koniec Mszy Św. Zrobiłam kilka ciekawych fotek w okolicy . Przy czasie wrzucę , żeby pokazać klimacik . 
Po złożeniu życzeń pojechaliśmy na obiad do hinduskiej restauracji. Jeszcze nigdy tam nie byliśmy . Jedzonko pyszne i fantastycznie  podane w niewielkich metalowych miseczkach . jeszcze nigdy tam nie byliśmy. Jakoś się nie składało. Było warto. Na koniec jeszcze się wybraliśmy na spacer po mieście . To już w ogóle ewenement , bo na spacerki po mieście to nam zwykle czasu brakuje. A co dalej ... Zobaczymy jak sie ten dzień skończy 








6 komentarzy:

  1. Rozrywkowy weekend! I dobrze... Wesoło, przyjacielsko to i człowiek o kłopotach nie myśli. U nas było tenisowy i prezydencko za to czyli inaczej ale tez dobrze. Dobrego tygodnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, dobrze robią takie rozrywkowe przerywniki

      Usuń
  2. Haniu do pomidorów od razu kup preparat na choroby do pryskania. Niestety pomidory bardzo łatwo łapią wszelkie choroby. Dobrego tygodnia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To samo mi mówił nasz sąsiad zza płotu , a ma spore doświadczenie w ogrodnictwie , bo jego rodzice mieli firmę ogrodniczą i pomagał.

      Usuń
  3. Należało Ci się trochę rozrywki. ;)*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, zwłaszcza, że mało mamy okazji do beztroskiej zabawy

      Usuń