Piękny , słoneczny dzień , złote liście na drzewach i ten niepowtarzalny zapach chryzantem i płonących świec . Na starym cmentarzu jak zwykle spokojnie , nie zbyt wielu ludzi i raczej bez zbędnego przepychu. Można było się skupić na modlitwie i wspominaniu. Odwiedziliśmy mojego ojca , wnuczka i pradziadków mężusia . Wszyscy blisko siebie , właściwie w zasięgu wzroku. Dołożyliśmy się do renowacji zabytkowych grobowców ze starego cmentarza a kibicom Lecha do renowacji grobów Powstańców Wlkp. Tę ostatnią kwestę Wiara Lecha organizuje po raz drugi. W ubiegłym roku akcja była tylko w Poznaniu, tym razem u nas także.
Zupełnie inaczej rzecz się miała na nowym. Tam trudno było dziś wejść . Staliśmy w kolejce do bramy głównej . Przemieszczenie się alejkami też było problematyczne . Naszą wizytę ograniczyliśmy więc tylko do odwiedzin dziadków mężusia i dwóch krewnych w pobliżu . Pojedziemy tam jutro w Dzień Zaduszny. Patrząc na te tłumy zastanawiałam się skąd w naszym mieście aż tyle ludzi?
Po powrocie i szybkim obiedzie pojechaliśmy na kawę do teściowej i Szwagroskiej. Wróciliśmy obdarowani domowymi przetworami . Rodzina teściowej przywiozła im przetworzone zbiory ze swojego ogrodu . Dostały tego tyle , że nie dadzą rady zjeść i stwierdziły,że się podzielą . Mamy więc dwa rodzaje sałatek ogórkowych, paprykę konserwową i butelkę porzeczkowego wina domowej roboty.
Wieczór spokojny , mężuś ogląda film , ja na razie buszuję sobie po cyberprzestrzeni , za chwilę wrócę do mojej książki . Zaczęłam wczoraj . Na razie nie wiem co o niej myśleć . Próbujemy porzeczkowej nalewki , którą robiłam latem .
Bardzo tradycyjnie i spokojnie. Ja na cmentarzu bylem ale wcześniej. Znicze paliły się w domu na parapecie. Taki zwyczaj. Serdeczności
OdpowiedzUsuńTeż fajny zwyczaj takie palenie zniczy w domu , choc może niektorym się wydawać dziwny
Usuń