zabrałam się za kolejną robotę . Upiekłam chleb . Pszenny z żurawiną i prażonymi orzechami. Pyszny wyszedł , choć trochę czasu wymaga . To znaczy trzeba robić ciasto wieczorem , bo ma 10 godzin wyrastać potem się go jeszcze raz wyrabia, wkłada do formy i znów zostawia do wyrośnięcia ale na godzinę . Trochę chyba przesadzone te 10 godzin, bo już po dwóch miałam pełną michę ciasta , ale może właśnie tak ma być że ciasto musi odstać tyle czasu. Przepis z lidlowej broszurki reklamowej , bardzo prosty.
A dziś od rana zajęłam się zrobieniem wiosennych dekoracji ( nie, nie jeszcze nie skończone , ale resztki zimy wygoniłam definitywnie) i prawie skończyłam moje decoupagowe robótkowanie . Narobiłam różnych kur i kaczek dla podkreślenia świątecznego nastroju. Wyszły fajnie , wymagają jeszcze nadania ostatniego szlifu . Jak już to zrobię to się pochwalę.
A teraz myślę co dalej. Na pewno mam jeszcze do wyprasowania mężusiowe koszule , ale nie będę się nad tym rozczulać , wyprasuję tylko jedną na jutro do pracy , a resztę w dzień powszedni. Niedziela jest w końcu, trzeba trochę odsapnąć .
Przepis na chleb :
250ml zimnej wody
5 kostek lodu
450 g mąki pszennej
20g miodu
1/2 łyżeczki soli
100g suszonej żurawiny
50g prażonych orzechów
Uwaga: trzeba wziąć do wyrabiania ciasta naprawdę wielką michę , bo mocno wyrasta.
Wodę wlać do miski, dodać kostki lodu i poczekać aż się rozpuszczą , do wody dodać miód, drożdże i sól, rozpuścić wszystko i wymieszać , wsypać przesianą mąkę, wymieszać , dodać żurawinę , wyrabiać 5 minut. Ciasto mocno się klei ale tak ma być . Posypac mąką , odstawić na 10 godzin . Po tym czasie wyrabiać przez chwilę jeszcze raz , dodając orzechy , przełożyć do formy , w której będzie się piekł, posypać wierzch mąką - dość dużo. Piekarnik rozgrzać do 200 stopni, wstawić , piec 20 minut, po 20 minutach podkręcić temperaturę do 240 stopni i piec kolejne 30 minut. Wystawić z pieca , lekko przestudzić , wyjąć z formy.
Ja wyrobiłam ciasto w robocie z użyciem haka a dopiero na drugi dzień ręcznie.
Za tydzień wypróbuję bułeczki owsiane z tej samej broszurki.
Chwal się, chwal! Ja z przyjemnością podgladam takie inspiracje! A chlebek różny, różnisty, robię w maszynie do chleba. Wykorzystuję mieszanki mąk, które sama przyrządzam, i oczywiście mnóstwo dodatkóW. Pychota. Juz w ogóle nie kupuję pieczywa, tak samo, jak wedlin, tóre robię w szynkowarze!
OdpowiedzUsuńTeż mam automat do chleba , ale czasem mnie coś najdzie i wtedy piekę coś metodą tradycyjną .
UsuńAle gospocha. Ja chleba w życiu nie piekłam i jakos mnie to nie kręci. mam obok świetna piekarnie i sprawdzony chleb. Po różnych próbach wracamy do niego . Ale podziwiam i za te dekoracje też.
OdpowiedzUsuńChyba z racji OM nie czuje sie dobrze we własnym domu. Ot tak. Mieszkam i tyle. :(
Raczej zrozumiałe , dom musi mieć atmosferę .
Usuń