Temat projektu ogarnęliśmy mniej - więcej pół godziny przed północą . Dziś też miałam pracy ogrom , ale daję radę . Po woli wychodzę na prostą , co nie zmienia faktu, że jutro mam kolejne tematy i to całkiem spore. Jedna robota goni drugą . Gafa , którą strzeliłam przed wczoraj skończyła się pozytywnie , nadzwyczaj pozytywnie bym powiedziała. Aż mi głupio ,że tak się wydurniłam .Dobrze,że chłopaki o niczym nie wiedzą ( póki co ) i mam nadzieję ,że się nie wyda, chociaż to nie całkiem pewne.
Dziś ogarnęłam chatkę . Stoły wróciły na swoje miejsce, świąteczna zastawa do szaf . Jeszcze tylko rower treningowy został w kącie w sypialni, ale bez pomocy małżonka się nie obejdzie , bo to strasznie ciężkie urządzenie. Na koniec jeszcze wyprasowałam mężusiowe koszule. I teraz chwila luzu. Za długo cieszyć się tym nie będę. Znów papiery czekają na przejrzenie i poprawki.
Weekend planujemy wypoczynkowy. Żadnej roboty , żadnych odwiedzin . Tylko to co najpotrzebniejsze.
Wypoczynek konirczny przecież juz znowu mamy weekend... Zabieramy sie do odpoczynku. :)
OdpowiedzUsuńNawet bardzo konieczny. Już nas zaopatrzyłam w Politykę i dodatek historyczny - ciekawy , o masonerii. Może sobie jakieś czytadło skołuję jutro ,dla relaksu. Co do gaf ; rzecz ludzka , ale ja przeszłam samą siebie.
OdpowiedzUsuń