odpowiedziała nasza wnusia na pytanie jak tam w szkole. Hmmm , oby tak dalej.
W pracy szaleństwo trwa i potrwa jeszcze długo. To dobrze, jest co robić to i kasa na budowę będzie , bo to teraz priorytet.
Jest alternatywa na weekend: albo wypad nad morze , albo : kupowanie płytek do łazienki rano i jazda z kosą spalinową po działce budowlanej po południu. Weekend nad morzem wskazany , zwłaszcza, że to ostatnia okazja do 2016 ( budowa, remonty i brak długich weekendów w 2015) , a z drugiej strony za dwie soboty wracamy do pracy więc czasu nie będzie żeby po płytki pojechać , a działkę do ładu doprowadzić trzeba , bo jak tylko na nowej stanie płot , ta stara pójdzie na sprzedaż . No i jest , dylemat. Zobaczy się jutro...
Łapie mnie jakieś przeziębienie albo się przepracowałam - bolą mnie wszystkie mięśnie i głowa.
Za oknem piękny, słoneczny i kolorowy schyłek lata , którego dwa dni temu nic nie zapowiadało - było tak zimno, że już zamierzałam mitenki wyciągać z szafy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz