roku przed nami. W sumie to dobrze, wszyscy lubią ostre tępo i wiedzą co mają robić. Logistyka nie zawodzi , jak w czasie gdy roboty mniej.
Mężuś spotkał się dziś na działce z projektantem od przyłącza energetycznego . Ustalili położenie rozdzielni, podpisaliśmy co trzeba i teraz musimy czekać na projekt do połowy listopada . Nie ma innej możliwości - musimy czekać.
Postanowiłam wrócić do codziennych zapisków . Ostatnio nie całkiem mi to wychodziło niestety . I pewnie nadal będzie z tym różnie . Z braku czasu i wariackiego trybu życia.
Dzisiejszy dzień minął na niezliczonej ilości drobiazgów i jeszcze większej ilości telefonów. Dzwoniły średnio licząc co pięć minut. Popołudnie zeszło mi także na drobiazgach. Głównie na szukaniu broszek . Jedna się odnalazła - ta ważniejsza, srebrna z markazytami i onyksem . Miałam jeszcze taką w kształcie sowy , z jakiegoś metalu wysadzanego sztrasem . Nic cennego , ale podobała mi się i przydałaby się do podpinania szali . Gdzieś mi wciągnęła i nie mogę jej znaleźć . Teoretycznie powinna być tam gdzie inna biżuteria ale nie ma i już. Trudno - pewnie kiedyś sama mi w ręce wejdzie. Pomalowałam też jedno drewniane pudełko, na razie szaro-niebieski podkład . Będzie z tego pudełko na herbatki z motywami marynistycznymi - dla mojej przyjaciółki . Na jutro szczególnych planów pozadomowych nie mam, może przetrzepię kolejną półkę w szafie?
Z braku kominka , zapalam świece . Lubię płonący ogień . I ładnie się wpisują w jesienny nastrój. A dziś naprawdę jesiennie ; niebo zachmurzone i mżawka choć ciepło. Czas zrobić jakieś jesienne dekoracje , ale to dopiero w sobotę .
tez trzepie szafy na jesieni. ilez człowiek uchomikuje tych szmat!!! pozdrawiam i ciesze się na Wasze "tłuste" miesiące :)
OdpowiedzUsuńI nie tylko szmat . Czasem sama się dziwię po co to wszystko przechowuję .
OdpowiedzUsuń