się u mnie dzieje. O pracy nawet nie wspominam , bo to aż nudne. Na domowym poletku znów zmiana planów. Miałam gotować blok marcepanowy - trafiłam na prościutki przepis i naszła mnie fantazja , ale oczywiście nie zdążyłam, piernikowa wioska też nie gotowa , jeszcze musze ją zaludnić, przygotować kilka kartek i drobiazgów do wysyłki, a tu fikołek. Zostałam wrobiona w kupno prezentów dla kilku klientów. Okazało się, że młodzież dostała prezenty , no i trzeba się czymś zrewanżować a młodzież nie ma czasu na szykowanie prezentów. A kto ma ? mamusia a jakże. I zamiast obrabiać domowe poletko musiałam jechać na zakupy. Pojechaliśmy razem z małżonkiem. I dobrze, bo przy okazji kupiłam jeszcze kilka drobiazgów na domowy użytek i opakowania do prezentów. Coś tam jednak mi się udało zrobić , udekorowałam okienko w drzwiach do łazienki i zapakowałam prezenty dla dzieciaków męża chrześniaka. Może zdążę jeszcze z tą piernikową wioską.
Rano rozpakowałyśmy z synową paczkę od naszej Donatorki. Czego tam nie było ! I wianuszki do zawieszenia na drzwiach i zawieszki na choinkę i świąteczne obrazki przecudnie udekorowane i jeden nawet świecący i pachnąc domek i nawet suchy bukiecik w pojemniczku, niesamowicie pachnący i nawet kilka drobiazgów dla mnie osobiście z przeznaczeniem do robótek. Wykorzystam na pewno. To zachwycające rękodzieło uświetni naszą szkolną aukcję lub loterię ( bo jeszcze nie wiem jaka forma będzie w tym roku), to będzie hit całej imprezy! Dodać muszę , że wszystko pięknie, profesjonalnie zapakowane. Jeszcze raz bardzo , bardzo dziękujemy. Porobiłam fotki tym cudeńkom i wszystkim się pochwalę. Obiecuję ! A na robótkowe przydasie kilka do wieczora wymyśliłam kilka koncepcji , choć oczywiście nie zdążę już zrealizować wszystkiego przed świętami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz