fakt, że to już październik. Coś za szybko mi ten czas leci. W biurze znów nurkowałam w papierach, synowa też a po drodze ogarniałyśmy wszystkie inne sprawy od badań okresowych chłopaków po zamówienie wywózki śmieci. U nas jest tak ,że ogólne wywożą co 2 tygodnie a segregowane od podmiotów gospodarczych na wezwanie. No to wezwałam, bo się kilka worków nazbierało. Popołudniu zaliczyliśmy cotygodniowe zakupy. Nic szczególnego , uzupełniliśmy zakupy spożywcze. Na jutro mamy plany działkowe, ale zapowiadają deszcz więc się okaże. W domu też mam co robić.
Czytam dalej przygody Jakuba Wędrowycza. Pękam ze śmiechu i nabieram podziwu dla autora; pomysły ma niesamowite. Kupiłam dziś kolejny numer "Country" z dyniami i jabłkami w roli głównej. I jak zwykle dużo porad ogródkowych i różnych ciekawostek przyrodniczych. Będę miała co robić w październikowe wieczory.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz