babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

niedziela, 15 czerwca 2025

15.06.2025 Kolejny weekend na działce

 Wczoraj to dosłownie cały dzień , zaraz po śniadaniu wyruszyliśmy. Co prawda trzeba się było na godzinkę urwać, żeby pożegnać siostrę Szwagroskiego o czym dowiedzieliśmy się kilka godzin wcześniej. Nie poinformował ani nas , ani naszych chłopaków. Syn zmarłej też nie , chociaż jest kumplem ze szkoły naszego syna. Dziwne... Chłopaki byli poumawiani, pomagają w remoncie jednemu z naszych pracowników ale my zdecydowaliśmy się pójść na samą ceremonie . Wyszło, że robimy za delegację rodzinną. Praca zatem była z przerwą. A po powrocie znów kawał odepchnęliśmy. Najważniejsze, że dokończyliśmy system nawadniania. Teraz grządki warzywne podlewają się same. Reszta w  tym trawnik metodą tradycyjną. Fontanna zmieniła miejsce na bardziej nasłonecznione. Drzewa sąsiada jednak mocno zasłaniają. Nie wzięłam tego pod uwagę wybierając miejsce ale jak drzewka rozwinęły liście to miejsce zrobiło się mocno zacienione. Nie udało nam się przetoczyć donicy w której stała balia z panelem fontanny. Wypełniona ziemią donica okazała się zbyt ciężka. O ile udało nam się wtargać ją na wózek towarowy, który zabraliśmy z biura , to niestety wózek nie chciał ruszyć z miejsca. Niby ma uciągnąć 150kg ale chyba było więcej. Została więc na miejscu , a w najbliższej przyszłości obsadzę ją roślinami w kolorze purpury i ognia żeby pasowała do reszty tej części ogrodu i też będzie dobrze. A fontanna stanęła na łączce . Na razie tak po prostu na trawie ale po powrocie z wyjazdu coś wymyślimy, żeby ją bardziej wyeksponować. Na razie pracuje jak szalona aż woda z balii wylatuje. Udekorowaliśmy ją konewką -lamką solarną, która wygląda jak by nalewała wody do balii. Pokażę na zdjęciu ale muszę je sobie przygotować więc trochę cierpliwości proszę. Na tarasie też mnóstwo zmian. Doszło kilka doniczek z kwiatkami. Przesadziłam do nich resztę turków i macoszek (bratków znaczy) i uwaga ! Jest i druga fontanna . Malutka ale jest i też działa. Kupując myślałam , że w opakowaniu jest jeden panel a były dwa. Jeden większy , drugi mniejszy. Trawy na naszej łączce wyrzuciły ogromne kłosy z nasionami. Obcięliśmy je w obawie , ze rozsieją nam się te trawy po całej działce i jeszcze do sąsiadów się przeniosą.  Łączce to nie zaszkodziło, z dnia na dzień coraz więcej kwiatków. A za kilka dni będziemy się objadać czereśniami ! W tym roku są wielkie i zdrowiutkie mimo deszczu. Żartujemy, że jesteśmy bogatymi ludźmi, mamy własną czereśnię  a to towar drogi przecież. Prawdę mówiąc nie sprawdzałam ile w tym roku kosztuje kilogram ale słyszałam ,że cena jest konkretna. Dziś prac ciąg dalszy , ale na większym luzie i bez pospiechu. Zjedliśmy sobie lody z likierem advocat i poziomkami z naszej plantacji , wypiliśmy kawę siedząc na progu. Mamy stół ogrodowy i wygodne fotele ale i tak kawa pita na progu PDzO smakuje nam najlepiej. No i tyle wieści z PDzO. Jutro i po jutrze intensywne dni a potem wyjazd. Mam mieszane uczucia , z jednej strony się cieszę , z drugiej mam obawy co ta moja matka wywinie jak nie będę zaglądać. Ale może to ostatni mój wyjazd na dłuższy czas...


6 komentarzy:

  1. Tak. jestescie bogaci majac takie "magiczne miejsce". Udanego urlopu Wam zycze. Aga T

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magiczne to może za duże słowo ale z pewnością ma swój urok i swój klimat

      Usuń
  2. Aga ma rację. Takie miejsce, nie do przeliczenia za kasę. No chyba, że czereśnie. 😄 Jedź i staraj się nie myśleć o tym, co za plecami. Wiem, dobrze mówić. Jednak spróbuj. Odpoczywaj i wracaj szczęście . Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się ale mimo wszystko mam obawy. Buziaki!

      Usuń
  3. Udanych wojaży! Wypoczywaj!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym względzie zrobię co w mojej mocy. Na pewno spotkam się z Fuscillą i to mnie najbardziej cieszy.

      Usuń