Tak, te co to wczoraj do mnie doszły , nie za ciekawe jak wspomniałam. Znów zaliczyłam wizytę na policji . Niedługo się z nimi zakumpluję jak tak dalej pójdzie. Babsko znów się przywlokło. Weszła chwilę przede mną. Rozmawiałam z sąsiadką , którą spotkałam na końcu ulicy a ta tymczasem wpakowała się matce do domu. Niestety nie zauważyłam momentu jak wchodziła, bo gdybym widziała to od razu zadzwoniłabym na policję i weszła z patrolem. Tymczasem weszłam chwilę później akurat na awanturę o jakieś bliżej nieokreślone kolczyki. Matka nie kumała o co jej się rozchodzi , ta coś krzyczała, się odgrażała, pokazywała jakieś kartki, a jak tylko weszłam i na nią wrzasnęłam to zgarnęła swoją torbę i płaszcz i już jej nie było. Nagadałam matce, nakrzyczałam , że ją ma nie wpuszczać i jak ona tu weszła , czego mi nie umiała wyjaśnić. "No sama wchodzi". Tyle od niej wyciągnęłam. I tu moje "coś mi mówi" podszepnęło mi , że mam sprawdzić klucze. Sprawdziłam i okazało się , że nie ma klucza od wejścia do klatki. Ten do domu i od skrytki był. Ale skoro wchodzi , to ma dorobiony i ten drugi a od dolnego wejścia jej po prostu ukradła. Chociaż tyle z tego pożytku, że już wiem jak się do niej dostaje, bo domofon nadal jest wyłączony a telefon tego babska zablokowany. Matka siedziała, przytakiwała mi, nie dowierzała, ze nie ma klucza i takie tam ale jak powiedziałam ,że idę to zgłosić na policję, to matka w drugą stronę , co ja chcę od jej koleżanki. Nie słuchałam, zamknęłam dom i poszłam wprost na komisariat. Zgłosiłam najście i kradzież klucza od domofonu. Gadałam też z dzielnicowym. Kiedy szłam na komisariat dostałam sms od innej sąsiadki, że przed chwilą się wsypała do matki. Odpisałam ,że naszłam ją w domu i właśnie idę na policję. Zbierają się te zgłoszenia, zbierają , a co z tego wyniknie ? Dobre pytanie . Na pewno okażą się pomocne w sądzie. A skoro o tym mowa, ugadałam się z sąsiadką z bloku, że poświadczy w sądzie na sprawie o ubezwłasnowolnienie. Wariactwo! Wieczorem zrobiłam mały nalot , ale tym razem jej nie było. Pewnie się spodziewała, że mogę wpaść , sprawdzić co się dzieje i nie przyszła. A tak się dobrze zapowiadało po poprzedniej akcji z policją. I jak tu się nie wkurzać...
Czyli mamy kolejny sezon serialu kryminalnego. Dobrze, że przyszłaś tuż za nią, bo może coś by sobie przywłaszczyła. Znów ma chyba klucze. Makabra. Trzymaj rękę na pulsie. Buziaki
OdpowiedzUsuńChyba musisz znowu zmienić zamki. A te kartki, może matka coś podpisała, że sprzedaje jej te kolczyki.. czysty kryminał.
OdpowiedzUsuńTak się złożyło, że weszłam chwilę później. Zamek pewnie znowu zmienimy. Na razie dorobiłam klucz od wejścia do bloku, bo tego brakowało. Te kartki raczej mi wyglądały na paragony ze sklepu , ale nie wiem , bo je szybko schowała. Wpadam teraz co wieczór , ale na razie nie przyłapałam. No i będę chodzić i dzwonić na policję, jak tylko się pojawi. Buziaki!
OdpowiedzUsuń