babusia

babusia
Obrazek znaleziony w cyberprzestrzeni- autor nie wiadomy

niedziela, 12 stycznia 2025

12.01.2025 Końca nie widać

 ale dziś było z hukiem .  Niedziela zapowiadała mi się całkiem spokojnie i miło i tak mniej-więcej do 18.30 było. Rano się trochę powylegiwałam na macie masującej, poczytałam , pooglądałam ulubione programy a po obiedzie pojechaliśmy na działkę sprawdzić czy wszystko w porządku. Zrobiliśmy sobie długi spacer po alejkach, pogadaliśmy z sąsiadami, którzy też się w tym celu wybrali i wróciliśmy do domu na podwieczorek i gorącą herbatkę. Tak około 18.00 przyjechała starsza młodzież z wnusią , ledwie zdążyłam zrobić nowy dzbanek herbaty i kawę a zadzwoniła sąsiadka matki, że to babsko znów próbuje wejść , że mąż przegonił , ale zobaczą co się będzie działo. No i działo się. Darła się pod oknem a potem gdzieś zniknęła, a potem znów się dostała. Sąsiad zauważył jak wchodziła do matki mieszkania. Nie zdążył jej przyłapać na schodach. Ostatnio jak wzywałam patrol , to mi podpowiedzieli, że dobrze by było ją przyłapać w mieszkaniu matki i wtedy ją przeszukają. No to mi zaczęło coś po głowie świtać. Wypiliśmy kawę, pogadaliśmy, młodzież się zwinęła a minęło nie więcej niż godzina. Ubraliśmy się i pojechaliśmy. No i miałam fart. Babsko ucięło sobie drzemkę w dużym pokoju. Wpadłam i wypadłam, bez słowa. Matka do mnie , że co ja chcę , po co przyszłam , a ja nic. rzuciłam tylko "po nic" i wyleciałam na podwórko. Od razu zadzwoniłam na policję. Przyjechał patrol i to ten sam co ostatnio. To tym lepiej , bo już byli w temacie. Babsko się nie pokazało, musiała nie usłyszeć jak tam wparowałam, bo tym razem nie zwiała więc ją przyłapali. A potem już była szybka akcja; patrol wpadł do matki mieszkania i od razu do pokoju, babsko "za szmaty". Przetrzepali torby i kieszenie , kombinowała jak koń pod górkę, żeby jej nie zaglądali , ale nie miała szans. I co znaleźli to się pytali czy to matki. No i znalazłam , stylowy, wysadzany malachitami flakon do perfum , który matka dostała od ojca na początku lat 7o -tych. Drobiazg, może nawet nie jakoś szczególnie cenny , ale jednak. Próbowała nie dać kluczy ale policjant bezceremonialnie wyrwał jej z ręki cały pęczek i mi podał, żebym sprawdziła czy od matki mieszkania. No i owszem, klucz nie pasował do drzwi mieszkania , ale że jest dość charakterystyczny to od razu wiedzieliśmy z małżonkiem ,że to od zamka, który wymieniliśmy po tym , jak matce klucze zginęły. Dla pewności zeszłam jeszcze na dół , żeby sprawdzić czy któryś jest od domofonu , no i po 3 próbie trafiłam. Pozostałe były od innych zamków, nie mam pojęcia jakich , ale być może jeszcze jakiś staruszek/ka został w tym momencie uratowany. Policjanci kazali mi te klucze zabrać. Matka dostała zwarcia , wyzywała mnie, mojego męża , policjantów i mało brakowało, a wyleciała by znów z łapami, a tamta też się próbowała stawiać i się zaczęła im odgrażać, że zabrali jej dowód i nie oddali, że ona pójdzie do komendanta i takie tam. Policjant jednak złapał ją za ramię i kazał się uspokoić , inaczej w kajdankach stąd wyjdzie i jak jeszcze raz tu wejdzie a oni przyjadą , to pójdzie na dołek. I po tej akcji poszła. A my wyszliśmy razem z policjantami. Porozmawialiśmy jeszcze chwilę z nimi, podziękowaliśmy i pojechaliśmy do domu. No i tym sposobem mam niedzielę skopaną . Ale jakie mam inne wyjście. Jutro dzwonię do adwokatki i umawiam się na założenie sprawy o ubezwłasnowolnienie matki a potem ( pewnie parę miesięcy to potrwa) złoże wniosek o zakaz zbliżania się tej baby do matki. Tylko ile jeszcze takich akcji zaliczymy? Dobre pytanie . 

Spokojnego tygodnia ! 

12 komentarzy:

  1. Ależ akcja. Ale dobrze się stało, że już powoli są dowody na tę cholerę. Tak, że nerwy nerwami ale koniec pozytywny. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby! To by było nawet śmieszne, tyle, że inaczej jak się na to patrzy z boku a inaczej jak się trzeba z tym użerać. Buziaki!

      Usuń
  2. Jazdy masz niezłe, bardzo Ci współczuję, bo nie dość, że to mama, to jeszcze sytuacja się ciągnie w nieskończoność. Życzę Wam dużo siły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję . No mam i zaczynam już na to patrzeć jak na nierówną walkę ze szkodnikami na działce. Inaczej bym na łeb dostała , gdybym nie miała dystansu. Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  3. Wkurzajace okropnie! Ale nie ma tego zlego, bo baba przeszukana, notowana w sluzbowej policyjnej notatce, juz nie jest anonimowa. Mysle, ze planowala wprowadzic sie do Twojej matki na stale i zostac. Nie mowiac o okradaniu jej. Wiec dobrze dzis wyszlo i jest jakis konkretny efekt. Mimo, ze duzo nerwow kosztuje. To jeszcze potrwa, ale dzis 1 sprawa udowodniona, lepiej byc nie moglo (tzn moglo - mogla w ogole sie nie pojawiac u Twojej matki, nigdy). Dzialaj i teraz juz na spokojnie. Prawo jest po Twojej stronie, ale niestety trzeba sie zabezpieczyc. Niewykluczone, ze po tej calej akcji i ubezwlasnowolnieniu matka trafi do domu opieki, bo demencja bedzie tak zaawansowana. Co raz na zawsze ucieloby sprawe baby. Chyba tego Ci zycze?
    Inka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pierwsza akcja z policją , ale tym razem na tyle poważnie, że mają na nią "kwitki" jak to się mówi. Też , w którymś momencie pomyślałam ,że zamierza przejąć mieszkanie, ale na szczęście jest na mnie, więc się nie uda. Będę ogarniać dalej dopóki się da , a co dalej ??? Z domem opieki nie tak prosto , u nas są niebotyczne ceny nawet za te państwowe. Musiałabym sprzedać mieszkanie żeby opłacić, bo emerytura matki mimo, ze wysoka nie wystarczy , najwyżej pokryje 1/3 kosztów. Czas pokaże.

      Usuń
    2. Mozna tez wynajac jej mieszkanie komus. Tak dlugo jak bedzie zyc. Po odejsciu zawsze mozesz przemyslec czy sprzedac czy nie. Masz dzieci, wnuki, pewnie moze sie przydac komus wlasne lokum kiedys...
      W kazdym razie zycze Ci serdecznie zebys w tym roku w koncu odetchnela. Od babsztyla i wyglupow matki.
      Inka

      Usuń
    3. Tu akurat opcje są . Nie patrzę jednak w ten sposób i nie zakładam szybkiego odejścia , co nie znaczy, że nie biorę i tego pod uwagę . W jej wieku zdarzyć się może wszystko, a może nic, może po prostu zostać na długo w swoim świecie. Tym będę się martwić w miarę upływu czasu.

      Usuń
    4. Chcialam tylko dopowiedziec, ze nie zycze ani Tobie ani matce rychlego jej odejscia. Jedynie spokoju i opanowania sytuacji - przez opiekunki, policje, adwokatke, sad itd. To mialam na mysli. Oddech dla Ciebie po tej calej batalii.
      Inka

      Usuń
  4. Oczywiście wiem, ja tylko myślę w różnych kierunkach . Tak mam - jak padnie jakiś temat to zawsze biorę pod uwagę różne warianty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to super, bo nie bylam pewna Twojego odbioru. Tak, ja identycznie lubie rozwazac wiele wariantow bo to mnie jakos wew.uspokaja i przygotowuje nawet na najgorsze. Wiele z tego zlego sie nigdy nie wydarza, ale ja juz jakbym to przemyslala i czuje sie lepiej.
      Inka

      Usuń
    2. Może i masz rację, że jak sie przemyśli to człowiek spokojniejszy, u mnie to jest raczej pragmatyzm, jest problem - to trzeba rozwiązać, a wiadomo, że można na różne sposoby.

      Usuń